Raport RPO ujawnia działania policji na proteście. Wśród zatrzymanych... wracający z zakupów

Łukasz Grzegorczyk
Po zatrzymaniach w związku z protestem w obronie aktywistki Margot, ujawniono kolejne skandaliczne działania policji. Okazuje się, że część osób było przesłuchiwanych w nocy, nie miały też dostępu do jedzenia i picia. Co więcej, wśród zatrzymanych były też m.in. osoby wracające z zakupów.
RPO ujawnił wstępny raport ws. zatrzymanych na proteście w Warszawie. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Najnowsze informacje zawarto we wstępnym raporcie przedstawicieli Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, którzy rozmawiali z 33 spośród 48 zatrzymanych w sprawie protestów po aresztowaniu aktywistki Margot.

Jak wynika z obserwacji KMPT wśród zatrzymanych znalazły się m.in. osoby, które nie uczestniczyły czynnie w zgromadzeniu na Krakowskim Przedmieściu, a jedynie przyglądały się zajściu. Niektóre z tych osób miały tęczowe emblematy. Wśród zatrzymanych były jednak także osoby przypadkowe, które akurat w danym momencie wyszły np. do sklepu i wracały z zakupami.


Kilkoro zatrzymanych zwróciło uwagę na brutalność policji. Niektórzy mówili o pobiciu w policyjnych samochodach. Część osób posiadała widoczne obrażenia na ciele. W wielu przypadkach przewożono zatrzymanych z jednej komendy na drugą. Część z nich przesłuchiwanych było w nocy. Niektóre osoby trafiały do PdOZ rano, gdzie odsypiały na twardych pryczach, bez koca i materaca, bez jedzenia i wody.

Na tym jednak nie koniec. Adwokat Marcjanna Dębska poinformowała na Twitterze o tym, że wśród zatrzymanych był nawet przypadkowy obcokrajowiec.

"Wyjęliśmy dziś z dołka dwie osoby. Jedna to obcokrajowiec, był na spacerze, zaciekawił się i przystanął. Cena 24h na komendzie i zarzut. Weekend na Warszawie ? Zapraszamy - czujcie się jak w domu" – napisała.

Protest w obronie Margot


Chodzi o zdarzenia z piątkowego wieczoru w stolicy, kiedy grupa aktywistów protestowała w obronie Margot (Michała Sz.). To aktywistka, wobec której Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o dwumiesięcznym areszcie.

Atmosfera w czasie protestu była napięta – stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu 48 osób. Pojawiają się głosy, że mundurowi przekroczyli swoje uprawnienia. O tym, że funkcjonariusze nadużywali siły alarmowała m.in. posłanka Magdalena Filiks.

Rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak przekazał w niedzielę PAP, że wszyscy zatrzymani w związki z piątkowymi zajściami opuścili komendy. 48 osobom przedstawiono zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku. Pięć osób ma także inne zarzuty.

Czytaj także: Przypomniano słowa Beaty Szydło o "wyprowadzaniu policji". Dziś brzmią jak kpina