"Życie u nas zamarło". Tak dowiedzieli się, że są w czerwonej strefie. Nikt ich nie uprzedził

Katarzyna Zuchowicz
Od soboty są w czerwonej strefie. Bez względu na upał, wszyscy na ulicach muszą nosić maseczki. Obostrzenia odczuwa mnóstwo przedsiębiorców. – Jako gmina turystyczna odczuliśmy je bardzo – mówi naTemat Oskar Piecuch, rzecznik prasowy w Urzędzie Miejskim w Pszczynie. Minęło dopiero kilka dni, ale decyzja rządu skutecznie odstraszyła turystów.
Pszczyna i cały powiat pszczyński znalazły się w czerwonej strefie. Fot. Wikipedia/Piotr Bieniecki /www.fototeo.pl/CC BY-SA 4.0
Pszczyna w każdy weekend przyciąga tłumy turystów. Znajduje się w województwie śląskim, liczy ok. 25 tys. mieszkańców, często nazywana jest Perłą Górnego Śląska. Turyści przyjeżdżają tu m.in. do Muzeum Zamkowego, na starówkę, w parku wiele młodych par robi sesje ślubne.

Niektórzy specjalnie organizują wesela w Pszczynie, by właśnie tu zrobić sobie zdjęcia.

Powiat pszczyński w czerwonej strefie


Jednak w sobotę powiat pszczyński znalazł się w czerwonej strefie. – I życie całkowicie zamarło. Dotychczas w weekendy Pszczynę odwiedzały tysiące osób, to miejsce tętniło życiem, a w ostatni była tutaj dosłownie garstka ludzi. Park Zamkowy był w miniony weekend pusty. Było zdecydowanie mniej turystów – mówi naTemat Oskar Piecuch, rzecznik prasowy w Urzędzie Miejskim w Pszczynie.


To samo na starówce. Jak jest dziś? – Pogoda jest piękna. Z pewnością wiele osób skorzystałoby z tej okazji i byłoby w Pszczynie, ale nadal jest pusto. Naznaczenie nas jako czerwonego powiatu sprawiło, że turystów dziś nie ma – odpowiada Piecuch.

O tym, że ich gmina trafiła do czerwonej strefy, dowiedzieli się z mediów. Nikt ich nie uprzedzał, nikt nie informował. Tak jak zapewne innych powiatów i miast w ich sytuacji. Prezydent Rybnika napisał w tej sprawie list do ministra zdrowia. "Żałuję ogromnie, że wcześniej nikt z władz na poziomie rządowym czy wojewódzkim nie kontaktował się z lokalnym samorządem, nikt nie spytał nas o zdanie" – pisał.

– Byliśmy zaskoczeni. Absolutnie nikt wcześniej nie kontaktował się z nami w tej kwestii – słyszę również w urzędzie w Pszczynie.

Czytaj także: Mieszkańcy nie wierzą, a turyści są wściekli. Od soboty Krynica znajdzie się w czerwonej strefie

Burmistrz Dariusz Skrobol także próbował interweniować. Apelował do Ministerstwa Zdrowia o ponowne przyjrzenie się statystykom. "Burmistrz chce wyjaśnień, dlaczego powiat znalazł się na czerwonej liście" – donosił lokalny portal pless.pl. Przypomniał, że gmina Pszczyna długo była jedną z niewielu gmin w Polsce, gdzie nie było żadnych zakażeń. "To tutaj pojawiały się media z całego kraju, by pytać, jak radzimy sobie z pandemią" – opisywał. Burmistrz wydał w tej sprawie komunikat. "Prowadzone przez lokalne samorządy kalkulacje wskazują bowiem, że nasz powiat nie powinien był znaleźć się na liście regionów z największym przyrostem zakażeń" – podkreślił. Jak inni włodarze w podobnej sytuacji, wspomniał o stygmatyzacji regionu w skali kraju.
Dariusz Skrobol

Wprowadzenie w gminie Pszczyna strefy czerwonej jest nie tylko zaskoczeniem dla mieszkańców, ale także poważnym ciosem wymierzonym w przedsiębiorców, zwłaszcza z branży turystycznej i gastronomicznej, którzy dopiero zaczęli odbudowywać się po pierwszych miesiącach pandemii. Czytaj więcej

Można mieć wrażenie, że cały powiat został postawiony na równe nogi.

Starosta zwołała posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Powiatu Pszczyńskiego z udziałem szefów wszystkich gmin powiatu oraz zastępcy państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Tychach i dyrektora pszczyńskiego szpitala. Na posiedzeniu podjęto decyzję, by wystąpić do premiera o wyjaśnienia.

– Chcemy też przedstawienia szczegółowej metodologii zaliczania powiatów do konkretnej strefy oraz informacji, jak często lista powiatów będzie weryfikowana – mówiła Barbara Bandoła.

Przedsiębiorcy liczą straty


Dziś mieszkańcy chodzą po ulicach w maseczkach. Słyszę, że się podporządkowali, choć na pewno nie wszystkim to się podoba.

Straty liczą przede wszystkim przedsiębiorcy. Siłownie, restauracje, nawet w kościołach ograniczono liczbę wiernych.

– Przedsiębiorcy spotykają się ze sobą, szukają rozwiązania. Restauratorzy sygnalizowali w urzędzie, że znaleźli się w trudnym położeniu. Proszę zauważyć, że niedawno podnieśli się dopiero po pierwszej fali zakażeń i obostrzeń. Cieszyli się, że turyści powrócą i szybko uda im się wyjść na prostą. I teraz otrzymali drugie uderzenie – mówi Oskar Piecuch. Obostrzenia zaczęły obowiązywać w sobotę, na ten dzień niektórzy mieli zaplanowane wesela. Jeśli ktoś miał w planach przyjęcie dla 150 osób, nagle musiał je ograniczyć do 50.

– Osobiście znam jeden przypadek dotyczący powiatu pszczyńskiego i lokalu, gdzie w ostatnią sobotę miało odbyć się wesele. Impreza nie doszła do skutku. Państwo młodzi odwołali ją w ostatniej chwili i przenieśli poza powiat. Wydarzenie odbyło się w innym miejscu. Warto wspomnieć, że Pszczyna ze względu na swoje walory krajobrazowe i historyczną zabudowę często służy jako plener fotograficzny i wiele par z tego powodu decyduje się na wesela u nas – tłumaczy nasz rozmówca.
Oskar Piecuch

Od ubiegłego tygodnia i wprowadzenia nowych obostrzeń wiele osób, które miały przewidzianą organizację wesel i podobnych imprez, przenosi je poza powiat. Czasem jest to zaledwie 200-400 metrów dalej, ale już poza naszymi granicami. Tak nagła i zaskakująca decyzja o zaznaczeniu naszego powiatu na czerwono niestety naszym restauratorom da się bardzo we znaki i będzie dla nich oznaczać duże straty finansowe i wizerunkowe.

Pszczyna czeka na kolor zielony


Powiat trafił do czerwonej strefy przez incydentalne zakażenia na weselach. Na początku sierpnia informowano na przykład, że u połowy z 80 uczestników przyjęcia weselnego w okolicach Pszczyny potwierdzono koronawirusa. I nie było to jedyne w wesele w okolicy, które tak się zakończyło. Nie ma tu ani dużych zakładów pracy, ani kopalni. W ostatnich dniach zanotowano 2 nowe przypadki. Dlatego wszyscy liczą, że lada dzień Ministerstwo Zdrowia zdejmie z nich to czerwone piętno.

– Sztab zarządzania kryzysowego w Pszczynie pracuje non-stop. Mamy spadek zachorowań. Gdybyśmy dzisiaj przeanalizowali Pszczynę, to powinniśmy zejść ze strefy czerwonej – mówił burmistrz w radiu eM.

– Mamy nadzieję, że do takiej zmiany na strefę zieloną dojdzie już w najbliższych dniach. Będziemy czekać na oficjalną informację, choć nie wiemy tylko w jaki sposób zostanie przekazana, czy to również nie odbędzie się za pośrednictwem mediów– mówi rzecznik Urzędu.