Otoczyli fokę i mają atrakcję. Skandaliczne zachowanie turystów na Helu. "Opamiętajmy się"

Katarzyna Zuchowicz
Stacja Morska Uniwersytetu Gdańskiego na Helu nie raz apelowała do turystów w tel sprawie. "Nie podchodźcie. Nie płoszcie. Obserwujcie z daleka" – reagowała na zachowanie ludzie. Niewiele to jednak daje. Pokazuje to ostatnie zdjęcie, które stacja zamieściła w sieci. Z podpisem: "To NIE jest fotomontaż. To jest niestety częste i skandaliczne zachowanie".
To słynna foka Depka, która urodziła się 2004 roku w fokarium na Helu. Została wypuszczona do Bałtyku, ale wróciła na wybrzeże. Ostatni raz była widziana w Niechorzu w 2007 roku. Fot. Cezary Aszkiełowicz / AG
Mogłoby się wydawać, że częściej słychać o skandalicznym zachowaniu turystów nad Morskim Okiem niż na Helu. Ale tu również turyści dają się we znaki. Przede wszystkim fokom, ale także pracownikom Stacji Morskiej, którzy takiego zachowania nie pojmują.

– Podchodzą za blisko do foki, odgradzają ją od wyjścia na ląd czy, jeszcze gorzej, od wody, która jest najbezpieczniejszym schronieniem, otaczają ją. Powodują, że foka się stresuje, że nie może odpocząć na lądzie. Dotykają jej, niemalże robią sobie na niej zdjęcia. Wszystko, co nie powinno się zdarzyć, to się dzieje. Niektórzy na plaży tracą rozsądek, zapominając, że foka to dzikie zwierzę, które na tej plaży mieszka. To traktowanie jej jak pluszowego zwierzątka jest niepojęte – mówi naTemat dr Iwona Pawliczka, kierownik Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.


Foka musi odpocząć na plaży


Na ostatnim zdjęciu, które stacja pokazała w internecie, na plaży widać sporą grupę osób, która niemal kordonem otoczyła fokę. "To NIE jest fotomontaż. To jest niestety częste i skandaliczne zachowanie. Dorośli ludzie zerwali się w kierunku foki, która chciała wyjść na brzeg, żeby na nim spokojnie odpocząć. Dorośli ludzie jej nie pozwolili..." – zareagowała stacja. Sytuacja miała miejsce 19 sierpnia.

W maju, gdy w Gdyni pojawiły się małe foczki, stacja alarmowała: "Niestety ludzie rzucają kawałkiem drewna w foki, płoszą, podchodzą i nękają zwierzęta, które czuły się dotąd bezpiecznie na gdyńskim wybrzeżu". Na plaży znaleziono też wtedy jedną martwą foczkę, Bolenkę." Nie wiemy na ile do jej śmierci przyczynić się mógł stres i niepokojenie przez ludzi" – informowało wówczas helskie Fokarium.

Foka mieszka trochę na plaży, trochę w wodzie. Uwielbia się wylegiwać, musi odpocząć, nie jest w stanie pływać cały czas. Ale gdy widzi, że na plaży są ludzie, to zwykle nie próbuje wyjść na ląd, czuje zagrożenie. Może próbować wyjść kawałek dalej, ale może nie znaleźć takiego kawałka. Dla foki, która bardzo potrzebuje odpoczynku, może się to skończyć tragicznie. Obojętnie czym jest wyczerpana: chorobą, niedożywieniem, czy po prostu zmęczeniem. Jeśli nie znajdzie możliwości odpoczynku, w skrajnych przypadkach może nawet nie przeżyć – tłumaczy dr Pawliczka.

Groźna dla foki i turystów


Opowiada, jak foka wtedy się boi. Odczuwa stres. – Zawsze leży tuż przy linii wody, bo woda jest dla niej najbezpieczniejsza. Jeśli ma dobre warunki, może odpoczywać na plaży nawet kilka dni. Gdy jest wypłaszana takim zachowaniem ludzi, to ucieka do wody, bo nie czuje się bezpiecznie. Odcinanie jej dostępu do wody pozbawia ją możliwości bezpiecznej ucieczki. Wpada wtedy w panikę, traci poczucie bezpieczeństwa. Rzuca się, syczy, warczy. Zwierzę czuje się wtedy zaszczute – mówi.
dr Iwona Pawliczka

To jest zabieranie jej dostępności do swojego środowiska. Ludzie tego zdają się zupełnie nie rozumieć. To, że foka żyje na plaży, nie powinno być widokiem zaskakującym, bo jeśli nie znamy takich obrazków z natury, to na pewno z filmów przyrodniczych. A wywołuje w nas kompletnie nieodpowiedzialne odruchy, np. ponownego wrzucenia jej do wody.

Zachowanie turystów jest groźne dla foki, ale może być też niebezpieczne dla nich samych. Kierownik Stacji Morskiej kilkakrotnie podkreśla, że jest to dzikie zwierzę, które w sytuacji stresu i samoobrony, jeśli nie może od zagrożenia uciec, wtedy może ugryźć.

– Ważne, żeby o tym pamiętać. Że jest to dzikie zwierzę, że ma zęby, że może próbować się bronić. Jeśli nie ma siły na ucieczkę, może próbować ugryźć jak każde inne dzikie zwierzę. Obcowanie z nią blisko jest tak samo niebezpieczne jak z każdym innym dzikim zwierzęciem, które jest drapieżnikiem i ma ostre zęby – mówi dr Pawliczka.

Co zrobić jak zobaczysz fokę


Niedawno głośno było o zachowaniu turystów w Kazachstanie. To był skrajnie bestialski przypadek: dzieci zaczęły rzucać w fokę kamieniami, dorośli bili kijami.

Czytaj także: Bestialskie zachowanie turystów. Zabili fokę, by dzieci mogły zrobić sobie zdjęcia

Jak na niewłaściwie zachowanie turystów reagują w Polsce? W takich sytuacja stacja zawiadamia wolontariuszy Błękitnego Patrolu, którzy są obecni wzdłuż wybrzeża.

Wtedy prosimy, by wolontariusz udał się na miejsce i uświadomił ludziom, co mają zrobić, by odsunął ich na bezpieczną odległość i pokazał, jak mogą fokę obserwować, by jak najwięcej zobaczyć i móc zrobić zdjęcia. Te działania nie są jednak możliwe za każdym razem. Wzdłuż wybrzeża postawione są też tablice, co zrobić, gdy spotkamy fokę. W naszym fokarium też bezustannie o tym mówimy wszystkim odwiedzającym – mówi kierownik Stacji.

Podsumujmy te porady. Co zatem robić, gdy zobaczymy fokę na plaży?

Dr Pawliczka wyjaśnia: – Nie powinniśmy zbliżać się do foki bliżej niż 10-20 metrów. Przykucnąć, wtedy foka jest spokojniejsza. Każda pionowa sylwetka w pobliżu budzi w niej niepewność, jeśli nie lęk. Wtedy można obserwować i robić zdjęcia. Obserwować przyrodę w jej środowisku. Trzeba też pamiętać, że jest to zwierzę chronione. Płoszenie jej, wyganianie z siedliska, przeszkadzanie to czynności zakazane prawem. Trzymajmy się z daleka. Dla dobra własnego, dla dobra foki, z szacunku dla przyrody, i zgodnie z prawem. Przyjmijmy, że to foka jest mieszkańcem plaży, a my jesteśmy tu tylko gościnnie przez krótki okres w roku. Zdarzały się jednak pojedyncze przypadki, gdy foka wychodziła na brzeg i nie bała się ludzi. Jedną nazwano nawet "Celebrytka", bo pojawiała się przede wszystkim w miejscach, gdzie byli ludzie. – Nie miała żadnych oporów, potrafiła położyć się bardzo blisko koca i plażować wraz z turystami. Ale takie przypadki należy uznac za ewenement – przyznaje kierownik Stacji.

Czytaj także: Kto i dlaczego zabija foki nad polskim morzem? "Krzyk rozpaczy" – sprawa może mieć drugie dno