Minister edukacji mówi nieprawdę. Oto co jest w raporcie, na który się powołuje
We wtorek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski stwierdził, że "młodzież nie jest takim nośnikiem koronawirusa, jak dorośli". Portal Polityka Zdrowotna przyjrzał się raportowi, na który się powołał. Wynika z niego coś zupełnie innego, niż utrzymuje polityk PiS.
W raporcie czytamy też, iż u dzieci przebieg zakażenia jest łagodny lub bezobjawowy znacznie częściej niż u dorosłych. Paradoksalnie działa to jednak na niekorzyść tezy Piontkowskiego. Taki przebieg zakażenia sprzyja bowiem roznoszeniu wirusa – dziecko nie wie, że jest zarażone i funkcjonuje normalnie, przekazując infekcję kolejnym osobom, w tym dorosłym o obniżonej odporności.
"Chociaż udokumentowano bardzo niewiele znaczących ognisk COVID-19 w szkołach, występują one i mogą być trudne do wykrycia ze względu na względny brak objawów u dzieci" – wyjaśnia ECDC.
Z teorią ministra nie zgadza się także dr Paweł Grzesiowski. – Nie wyobrażam sobie, że ktoś dzisiaj kwestionuje rolę dzieci w przenoszeniu wirusa. Dzieci chorują bezobjawowo, faktycznie rzadko dotknięte są ciężkim przebiegiem choroby, natomiast przenoszą wirusa w taki sam sposób jak dorośli – podkreślił w wypowiedzi cytowanej przez Politykę Zdrowotną.
Mimo wszystko we wrześniu uczniowie mają wrócić do szkół. Piontkowski zaznaczył, że resort przygotował wytyczne, które mają sprawić, że powrót będzie bezpieczny. Dodał również, że w wyjątkowych sytuacjach nie wyklucza powrotu do zdalnego trybu nauczania.
Czytaj także: Chaos w szkołach przed 1 września? PiS pokazał w TVP, że już wie, kogo za to winić
źródło: Polityka Zdrowotna