Absurdalna sytuacja w Warszawie. Legendarny gangster wybiegł do Straży Miejskiej z prośbą o litość
Kiedy warszawscy strażnicy miejscy zakładali we wtorkowe popołudnie blokadę na koło źle zaparkowanej hondy civic, zapewne nie zdawali sobie sprawy, kto za chwilę się pojawi. Na spotkanie wyszedł im bowiem Andrzej Z., ps. "Słowik", jeden z przywódców gangu pruszkowskiego i... poprosił o zdjęcie blokady. Redakcja naTemat otrzymała zdjęcia z tej niecodziennej sytuacji.
"Słowik" zorientował się, co się dzieje, gdy blokada była już założona na jego koło. Co ciekawe, na dzień dobry na widok strażników miejskich dosłownie złożył ręce jak do modlitwy i następnie zaczął prosić ich o zdjęcie blokady. Panowie byli jednak nieugięci.
Co ciekawe, "Słowik" jest na wolności od raptem… tygodnia. Gangster wyszedł z więzienia 23 sierpnia po wpłaceniu 400 tys. zł poręczenia majątkowego. Przebywał za kratkami 3,5 roku, był ostatnim "bossem" gangu pruszkowskiego, który wciąż był w areszcie.