"Podstęp w celu wykorzystania" 14-letniej Roksany. Są zarzuty wobec 37-latka
Śledczy z Bielska Podlaskiego wnioskują o aresztowanie 37-latka z Bolesławca. Sąd w poniedziałek ma rozpatrzyć wniosek o tymczasowy areszt. Prokuratura stawia mężczyźnie dwa zarzuty. Początkowo postępowanie było prowadzone pod kątem podejrzenia o handel ludźmi. Ostatecznie przyjęto inną kwalifikację prawną.
Czytaj także: 14-letnia Roksana odnaleziona. Była w piwnicy w ruinach budynku
W nocy z piątku na sobotę 14-letnia Roksana z Bielska Podlaskiego została odnaleziona w województwie dolnośląskim, czyli ok. 600 km od domu. Poszukiwana była od poniedziałku, zaangażowano w nie także niemiecką policję, bo obawiano się, że nastolatka wpadła w ręce handlarzy ludźmi i trafiła do Niemiec. Dziewczyna zniknęła w poniedziałek 7 września, gdy rano ojciec odwiózł ją pod szkołę. 14-latka jednak na lekcje nie dotarła i od tego czasu rodzina nie miała z nią kontaktu.
Roksana została namierzona na zdjęciach z monitoringu - jak wsiada do pociągu w swoim rodzinnym mieście. Ślad z kamer urywał się, jak 14-latka wysiadła w Bolesławcu. Tam na peronie spotkała się z ponad 30-letnim mężczyzną.
Jak poinformował Polską Agencję Prasową szef Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim Adam Naumczuk, 37-latek jest podejrzany o to, że podstępem zmierzał do spotkania z 14-latką w celu wykorzystania seksualnego, czyli przestępstwa z art. 200a par. 1 Kodeksu karnego. Mężczyzna kontakt z dziewczyną nawiązał za pośrednictwem internetu, podawał się za jej rówieśniczkę.
Drugi zarzut, jaki usłyszał 37-latek, to narażenie zdrowia a nawet życia. Chodzi o to, że dziewczyna była ukrywana w pustostanie, gdzie nocą panowała niska temperatura. Nastolatka była przetrzymywana w takich miejscach, odkąd przyjechała do Bolesławca.
Czytaj także: Alarmujący raport brytyjskiej organizacji. Polacy wśród najczęściej zgłaszanych ofiar handlu ludźmi
Podejrzany mężczyzna przyznał się do nawiązania kontaktu z 14-latką i utrzymywania z nią korespondencji z fikcyjnego profilu internetowego. 37-latek napisał do dziewczyny, gdy w internecie znalazł jej post, że chce uciec z domu i szuka towarzystwa. Wówczas podał się za jej rówieśnika.
Mężczyzna nie przyznał się natomiast do tego, że ostatecznie chodziło o jej wykorzystanie seksualne. – Ale też nie potrafi w racjonalny sposób wyjaśnić, po co nawiązał ten kontakt i ściągnął ją do siebie – dodaje prokurator Adam Naumczuk. 37-latek twierdzi też, że nie nastąpiło narażenie zdrowia czy życia dziewczyny, bo dał jej śpiwór do spania.
źródło: rmf24.pl
Sąd w Bielsku Podlaskim na trzy miesiące aresztował 37-latka. Sąd przyznał, iż dowody wskazują na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów. Zgodził się też z argumentacją prokuratury, że zachodzi obawa matactwa, czyli pozostając na wolności mężczyzna mógłby np. kontaktować się z 14-latką i ten sposób wpływać na bieg postępowania.AKTUALIZACJA: