Łazi po mnie chiński tygrys! Przetestowałem smartwatcha, który ma być naprawdę "pro" i "premium"

redakcja naTemat
Firma Huawei zaprezentowała właśnie cztery nowości: dwa tablety multimedialne (MatePad T10s i T10) oraz inteligentne zegarki (Watch Fit i Watch GT 2 Pro). Przy okazji mogłem wykonać szybki test najbardziej interesującego z owych sprzętów, czyli "uprofesjonalnionej" wersji flagowego smartwatcha tej marki. Sprawdźmy, czy Watch GT 2 Pro jest czymś, czego mogą pożądać nadgarstek, oczy, rozum i serce.
Huawei Watch GT 2 Pro Fot. naTemat
Zacznijmy od punktu odniesienia, czyli modelu Watch GT 2, do wczoraj najbardziej zaawansowanego smartwatcha marki z chińskiego Shenzen. Mówimy tu o "mądrym" zegarku, któremu naprawdę trudno zarzucić cokolwiek pod względem jakości wykonania. I to nawet wówczas, jeżeli nie potraktujemy go wyłącznie jako gadżet elektroniczny, lecz porównamy z "prawdziwymi" czasomierzami w podobnej cenie (czyli, przyjmijmy, do tysiąca złotych).

Dziś na boisko wkracza "Profesjonalista", czyli zawodnik, który ma podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Jak prezentuje się pod względem wizualnym? Wyposażono go w wodoszczelną do 50 m kopertę o średnicy 46,7 mm (dotychczas do wyboru były wersje 41,8 oraz 45,9 mm), grubą na 11,4 mm (w przypadku większej odmiany poprzednika to 10,7 mm).
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Co istotne, tym razem wykonano jej ze stali, lecz stopu tytanu, co pozwoliło zachować niską masę urządzenia, która wynosi 52 g (nie licząc paska). Dla porównania: większa odmiana "zwykłego" GT 2 waży 41 g; dla mnie to różnica niezauważalna po założeniu zegarka na nadgarstek.

No dobrze, ale dlaczego nowa wersja jest cięższa, skoro koperta urosła jedynie symbolicznie, a przecież tytan jest o niemal połowę lżejszy od stali? Wpływa na to m. in. fakt, iż w modelu Pro szkiełko mineralne zastąpiono syntetycznym szafirem. Nieco cięższym (i droższym), lecz zarazem ekstremalnie odpornym na zarysowania. Świetna decyzja.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Cóż skrywa się pod owym szafirem? Wyświetlacz o przekątnej 1,39 cala wykonany w technologii AMOLED. Oferuje rozdzielczość 454 x 454 i jakość obrazu, która powinna usatysfakcjonować nawet urodzonych malkontentów. Co istotne, radzi sobie wzorowo także w ostrym słońcu, o ile tylko podkręcisz jasność do maksimum (czyli do poziomu piątego) bądź zdasz się na ustawianie tego parametru w sposób automatyczny. Jesteś osobą, która nie lubi nudy? A więc wybieraj spośród ponad 200 tarcz – moją faworytką jest ta, w której rolę sekundnika odgrywa przyczajony tygrys. Dlaczego? Po prostu: tygrysy są klawe i tyle.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Zajrzyjmy pod spód. Tam również nie widać oszczędności (bądź też skąpstwa chińskich księgowych), ponieważ dekiel wykonany został z ceramiki. Pod nim kryje się m. in. bateria o pojemności 455 mAh, która – współpracując z energooszczędnym procesorem Kirin A1 – ma zapewniać podobny czas działania, co w przypadku dotychczasowego, "nieprofesjonalnego" Watcha GT 2. Mówimy o dwóch tygodniach pracy urządzenia, o ile – cytując materiały prasowe – "użytkuje się je standardowo". Po przejściu w tryb sportowy i odpaleniu GPS-u czas ten skróci się do 30 godzin, natomiast w przypadku rozmów przez Bluetooth mowa o dziesięciu godzinach.
[photo position="inside"]892935[/photo]Fot. naTemat
Pamiętajmy, że jak na smartwatcha to parametry wręcz świetne. Przecież w przypadku wielu sprzętów z tej kategorii należy wyrobić w sobie (dla mnie bolesny) nawyk podłączania się do ładowarki codziennie, w porywach co dwa, trzy dni. Skoro o ładowarce mowa: ta dołączona do Watcha GT 2 Pro jest po prostu mała i biała. Kropka.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Kładziesz na niej zegarek, a reszta odbywa się przy pomocy magii (tzn. technologii indukcyjnej, bezprzewodowo), a cały proces zajmuje około 2 godzin. Fajną sprawą jest to, że sprzęt zyskał możliwość ładowania go przy użyciu smartfonów wyekwipowanych w funkcję ładowania zwrotnego – ot, połóż zegarek na tylnej części telefonu i... już. W tzw. trybie panika pięciominutowe ładowanie powinno zapewnić zastrzyk energii wystarczający do kolejnych dziesięciu godzin (standardowej) pracy.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Funkcje sportowe? Tutaj zmieniło się niewiele. Już użytkownicy dotychczasowego flagowca marki z Shenzhen mają do wyboru ponad sto trybów dedykowanych rozmaitym aktywnościom fizycznym, niedopieszczeni mogą czuć się jedynie miłośnicy jazdy na nartach i snowboardzie oraz golfa. Dziś ich sytuacja zmienia się na lepsze, ponieważ do wersji Pro dołożono oprogramowanie dedykowane właśnie pasjonatom białego szaleństwa oraz wbijania piłeczek w dołki. Summa summarum po wyjęciu z pudełka ten zegarek oferuje 17 trybów profesjonalnych, chętni mogą dołożyć do tego 85 dodatkowych.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Ilość pamięci wewnętrznej? To 4 GB, z czego połowa dedykowana jest plikom muzycznym. Powinno to wystarczyć do upchnięcia około pięciuset piosenek (znacznie mniej, jeżeli zamierzasz słuchać długaśnych kawałków rockowo-progresywnych; więcej, jeśli wolisz podskakiwać dziko przy trwających po kilkadziesiąt sekund utworach punk rockowych). Pamięć RAM to 32 MB (dokładnie tyle, co w przypadku Watcha GT 2). Dużo? Mało? Na pewno tyle, ile potrzeba do naprawdę płynnego działania tego urządzenia.
Huawei Watch GT 2Fot. naTemat
Przejdźmy do elementu, dzięki któremu Watcha GT 2 nie musimy mocować do naszego nadgarstka przy pomocy kleju bądź też taśmy dwustronnej, czyli paska. W czarnej wersji zegarka (określanej jako Sport) wykonano go z fluoroelastomeru, czyli, mówiąc po ludzku, kauczuku syntetycznego, w szarej (czyli Klasycznej, trzymając się nomenklatury producenta) ze skóry naturalnej.

Cieszy fakt, iż firma Huawei postawiła na 22-milimetrową, czyli bardzo popularną, szerokość paska oraz standardowe teleskopy (w paskach seryjnych doposażone w system szybkiej wymiany – nie trzeba specjalistycznych narzędzi, wystarczy paznokieć), co posiadaczom tego urządzenia daje naprawdę wiele możliwości tuningu optycznego.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
No dobrze, czas przejść do kwestii finansowych. Zegarek wyceniono na 1399 zł, a w trwającej od 15 do 30 września br. przedsprzedaży kupujący otrzymają za symboliczną złotówkę słuchawki bezprzewodowe FreeBuds 3i. Dla porównania: w sklepie firmowym Huawei za jego starszego brata, czyli model Watch GT 2 w wersji 46-milimetrowej, przyjdzie nam zapłacić 899 zł.

Czy warto dokładać pół tysiąca za dopisek "Pro"? Nie, jeżeli liczą się dla ciebie wyłącznie parametry "elektroniczno-użytkowe", gdyż pod tym względem nie mamy tutaj do czynienia z wielką rewolucją. Tak, o ile chciałbyś nosić na nadgarstku coś, co już na pierwszy rzut oka jest bardziej premium. Premium?! Tak, wiem – to słowo, którego lubią sobie ponadużywać PR-owcy opisujący rozmaite produkty. Jednak w przypadku Watcha GT 2 Pro jest jak najbardziej na miejscu; całość naprawdę sprawia wrażenie czegoś z wyższej półki. Słowem: jeżeli masz na nadgarstku tego smartwatcha, a spotkałeś kolegę noszącego naprawdę porządny "normalny" zegarek, to nie musisz czerwienić się zbytnio ze wstydu.
Huawei Watch GT 2 ProFot. naTemat
Weź jednak proszę pod uwagę to, iż mówimy tutaj o sprzęcie naprawdę dużym – owszem, układającym się dobrze na ręku, jednak niemal 47 mm średnicy to nie przelewki. Osobom z mniejszymi nadgarstkami pozostaje kupić 42-milimetrową wersję modelu dotychczasowego, bądź poczekać na mniejszą odsłonę "Profesjonalisty".