Kuriozalne starcie Brauna z Witek w Sejmie. Poszło o bezkarność dla PiS-owców

Rafał Badowski
Grzegorz Braun z Konfederacji wszedł w ostre zwarcie z marszałek Sejmu Elżbietą Witek. Zdaniem prawicowego posła ustawa o ochronie zwierząt to tylko przykrywka dla działań PiS, które obóz rządzący chce ukryć przed opinią publiczną.
Grzegorz Braun z Konfederacji pokłócił się z Elżbietą Witek o porządek obrad w Sejmie. Fot. Sejm
– Szczęść Boże wszystkim, pani marszałek, wysoka Izbo – wystartował w swoim stylu Grzegorz Braun. Po czym przeszedł do sedna. Poseł wnosił o zarządzenie przerwy i zwołanie Konwentu Seniorów, który miał przedyskutować możliwość zdjęcia z porządku obrad ustawy o ochronie zwierząt i tzw. programu Bezkarność+.


Czytaj także: To po to PiS ustawa o zwierzętach? Żeby odwrócić uwagę społeczeństwa od przestępców

– Ustawa o ochronie zwierząt, eksportu polskiej wołowiny, niewątpliwie poważne sprawy, ale państwo nimi próbujecie przykryć sprawy naprawdę dziejowego kalibru. Ustawa "Bezkarność plus", ustawa "Bankructwo plus", czyli łatanie dziury budżetowej.  Na to wszystko skąpicie czasu. No i przede wszystkim ustawa "Kolonizacja alians okupacja plus", czyli sprowadzenie krzyżaków do Polski 2.0 – perorował Grzegorz Braun.

Czytaj także: PiS wprowadza kuriozalny zapis w ustawie covidowej. Prawnicy go miażdżą: zapewnia bezkarność

– Zdejmijcie tę ustawę futerkową, nawet nie będziemy już z tego szydzić, a dajcie czas na rozmowę o niepodległości Polski – kontynuował polityk. W tym momencie marszałek Sejmu Elżbieta Witek oświadczyła, że żądania Brauna są nieuprawnione.

– Ja wnioskowałem o przerwę, licząc na to, że pani marszałek sama podejmie właściwy wniosek – mówił poseł Konfederacji. – Proszę nie liczyć, bo może się pan przeliczy – odpowiadała Witek.

– W związku z tym wnioskuję o przerwę, żeby pani ochłonęła i doszła do właściwych wniosków – nie zrażał się Braun. – Gwarantuję panu, że jestem naprawdę bardzo ochłonięta – brzmiała riposta Witek.