Takich rozważań po Suskim byście się nie spodziewali. Pokazał się od filozoficznej strony

Rafał Badowski
Marek Suski w Sejmie wcielił się w obrońcę zwierząt i trzeba przyznać, że... zabrzmiało to sensownie. Jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego przekonywał, iż futro jest tylko niepotrzebną zachcianką wobec cierpienia naszych braci mniejszych.
Marek Suski w trakcie czytania tzw. Piątki dla zwierząt pokazał się od filozoficznej strony. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Marek Suski w trakcie sejmowego czytania tzw. Piątki dla zwierząt wczuł się w sprawę i widać było, że mówi to, co mu w duszy gra. – Zwierzęta są słabsze od ludzi, bo to człowiek ma strzelbę, sidła i człowiek niestety hoduje zwierzęta, również dla zabawy. Bo czym jest futro w dzisiejszych czasach? To jest zabawa po prostu, bo dziś są takie ubrania, które nie muszą być z futer zwierząt – tłumaczył.

Czytaj także: "Odwdzięczymy się". Sojusznicy PiS zapowiadają zemstę za najnowszy pomysl partii

Według byłego szefa gabinetu politycznego premiera, dla Polski nadeszła wiekopomna chwila. Chodzi także o odpowiedzialność przed wyborcami. – I tak, jak można powiedzieć w wymiarze humanitarnym, że człowiek, który kocha zwierzęta, kocha ludzi – badania naukowe wskazują, że większość seryjnych zabójców to są ci, którzy w dzieciństwie znęcali się nad zwierzętami. Tak samo można powiedzieć w historii narodów, czy dotyczących całych państw. Te państwa, które szanują zwierzęta, szanują ludzi – mówił Marek Suski.


– Bo dobro i miłość jest kierowana do wszystkich żyjących, nie tylko do naszego gatunku homo sapiens, tylko do wszystkich i dlatego uważam, że ten dzień jest dniem jasnym w historii Polski – podsumował polityk PiS, który pokazywał także zdjęcia niehumanitarnych hodowli zwierząt. Jak powiedział, "tego chcemy się w Polsce pozbyć".

Czytaj także: Zakaz hodowli na futra to nie wszystko. PiS chce zająć się też zwierzętami domowymi