Ogórek olśniło dzięki PiS. Zrozumiała, że za produkcją futer stoi krzywda zwierząt

Zuzanna Tomaszewicz
Jeszcze w 2015 roku podczas kampanii w wyborach prezydenckich Magdalena Ogórek nosiła futra. Teraz skruszona prezenterka TVP przyznała, że zrozumiała, iż za ich produkcją "stoi prawdziwa krzywda zwierząt".
Magdalena Ogórek nie będzie już nosiła futer? Fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Jak dotąd Magdalena Ogórek uchodziła za modową miłośniczkę i nie kryła się zbytnio z noszeniem naturalnych futer. Prezenterka telewizyjna uświadomiła sobie wreszcie, że noszenie tego typu elementów garderoby wiąże się z cierpieniem niewinnych zwierząt.

Czytaj także: Futro – jedni je kochają, inni nienawidzą. Historia symbolicznego tworzywa

– Świadomość warunków, w jakich hodowane są zwierzęta, uświadomiła mi, że za ciuchem w sklepie stoi prawdziwa krzywda zwierząt. Dawniej nie zastanawialiśmy się nad tym. Najwyższy czas ograniczyć bezsensowny konsumpcjonizm na świecie – przyznała w rozmowie z portalem Plotek.


Na pytanie o to, czy żałuje, odpowiedziała: – Staram się niczego w życiu nie żałować, tylko naprawiać.

Gwiazda TVP zaapelowała również o to, aby ograniczyć kupowanie ubrań. – Naprawdę każdą kreację można założyć więcej niż jeden raz. To ostatni moment na zahamowanie konsumpcjonizmu. Sama noszę ubrania po kilka razy, miałam tę samą sukienkę na ramówce TVP i na Balu Dziennikarzy. Nie uważam, żeby to było coś złego – dodała Ogórek.

Przypomnijmy, że ustawa o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, została przyjęta przez Sejm. Jednak członkowie koalicji nie poszli w ślady Jarosława Kaczyńskiego, który promował "Piątkę dla zwierząt". Solidarna Polska była przeciw, a Porozumienie wstrzymało się od głosu. Już zapowiedziano konsekwencje.

Czytaj także: 11 godzin pracowali nad ustawą ws. zwierząt futerkowych. Odpadła kluczowa poprawka koalicjantów PiS

źródło: Plotek