Koniec śledztwa ws. zabójstwa Krzysztofa Leskiego. Łukasz B. twierdzi, że do mordu zmusił go diabeł
Koniec śledztwa w sprawie zabójstwa Krzysztofa Leskiego. Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął akt oskarżenia wobec Łukasza B, który sam przyznał się do morderstwa. Mężczyzna zadał dziennikarzowi jeden cios, grozi mu dożywocie. Leski sam zaprosił B. do swojego domu.
O śmierci Krzysztofa Leskiego, znanego dziennikarza prasowego i telewizyjnego, poinformowano 7 stycznia. Mężczyzna został zamordowany, a podejrzanym o zabójstwo został jego znajomy Łukasz B.
Śledztwo w sprawie morderstwa Leskiego zostało już zakończone. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz, poinformowała, że 18 września do stołecznego Sądu Okręgowego skierowano już akt oskarżenia wobec Łukasza B.
"Łukasz B. oskarżony jest o dokonanie zabójstwa Krzysztofa Leskiego oraz o przywłaszczenie należących do pokrzywdzonego przedmiotów, w tym telefonu, rzeczy osobistych i pieniędzy w kwocie około tysiąca złotych" – powiedziała prok. Skrzyniarz.
Morderstwo Krzysztofa Leskiego
Krzysztof Leski i Łukasz B. poznali się jesienią 2019 roku w szpitalu. Dziennikarz zaproponował mężczyźnie, aby u niego zamieszkał – ten nie miał bowiem gdzie się zatrzymać i utrzymywał się jedynie z prac dorywczych.B. zamordował Leskiego w noc sylwestrową – zadał mu jeden cios nożem w szyję. Dziennikarz najprawdopodobniej wtedy spał. Następnie wziął z domu Leskiego kilka rzeczy, w tym kartę płatniczą oraz telefon, i uciekł. Z nieżyjącym dziennikarzem w jedno mieszkaniu został jego kot.
Po zabójstwie Łukasz B. bez celu jeździł po kraju. Odwiedził Szczecinek, Gdańsk i Częstochowę, aż pojechał do Krakowa, gdzie 6 stycznia tego roku sam zgłosił się na policję. Funkcjonariuszom na Rynku Głównym powiedział, że zabił Krzysztofa Leskiego. Od tej pory przebywa w areszcie śledczym.
Dlaczego Łukasz B. zabił Krzysztofa Leskiego? Mężczyzna odmawiał składania wyjaśnień, stwierdził jednak, że zmusił go do tego diabeł. B. był jednak badany psychiatrycznie, a biegli twierdzą, że mężczyzna był w chwili zabójstwa poczytalny. Grozi mu dożywocie.
Czytaj także: Dziennikarz Krzysztof Leski nie żyje. Został zamordowany
Czytaj także: Morderca Leskiego przyznał się do zbrodni. Ujawniono, co powiedział policjantom
źródło: Fakt