Podpisał, ale się nie cieszył? Ekspertka oceniła mowę ciała Kaczyńskiego, który ułożył się z Ziobrą

Aneta Olender
Mimo deklarowanego entuzjazmu i radości mowa ciała Jarosława Kaczyńskiego zdradzała coś innego – uważa Daria Domaradzka-Guzik. Ekspertka ds. mowy ciała oceniła zachowanie prezesa PiS, który z okazji podpisania porozumienia ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem mówił o sukcesie Zjednoczonej Prawicy.
Kaczyński mówił o dobrej wiadomości, ale radości nie było po nim widać. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– Mam radosną wiadomość – tymi słowami spotkanie z mediami w sobotę rozpoczął prezes PiS Jarosław Kaczyński. Obwieścił wszystkim, że kryzys w Zjednoczonej Prawicy jest zażegnany.

– Zostało zawarte porozumienie. Jestem głęboko przekonany, że dzisiejszy dzień dobrze zapisze się w naszej historii. Mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych i będą to lata dobrze wykorzystane. Nasze porozumienie jest tego gwarancją – mówił chwilę przed złożeniem podpisu pod nową umową koalicyjną.

Pewne nieścisłości zauważyła jednak ekspertka ds. mowy ciała. "Warto pamiętać, że każda niespójność komunikacji werbalnej z niewerbalną (czyli słów z gestem lub mimiką) może wysyłać sygnały nieszczerości" – napisała na Twitterze Daria Domaradzka-Guzik. Na potwierdzenie tego, że jej wątpliwości mogą słuszne, dodała do wpisy zdjęcia prezesa PiS. Na żadnym z nich Kaczyński się nie uśmiecha. Ekspertka dodała także, że z kontekstu, czyli dotychczasowej obserwacji Jarosława Kaczyńskiego, wynika, że gdy prezes PiS naprawdę się cieszy, to potrafi się uśmiechać.


Z tą opinią zgodzili się internauci: "Każdy z nich wyglądał na zmęczonego na tej konferencji. Takie trochę 'nie chce już mi się ale muszę'", "Szczerość? To słowo dla Kaczyńskiego to zwykła abstrakcja", "Bardzo cenię Pani analizy, ale nawet ja, absolutny laik w temacie mowy ciała wiem, że Kaczyński kłamie".

Czytaj także: "Takiego ministra jeszcze nie widziałam". Co zdradziła mowa ciała Zbigniewa Ziobry?

Umowa koalicyjna

Zgoda na rekonstrukcję rządu, deklaracja wspólnego startu w kolejnych wyborach i wspólne konsultacje nad pomysłami legislacyjnymi – to zawiera porozumienie Zjednoczonej Prawicy, które zostało podpisane w sobotę. W umowie nie ma jednak wzmianki o wejściu Jarosława Kaczyńskiego do rządu.

Po oburzeniu spowodowanym tym, że podczas wystąpienia liderów Zjednoczonej Prawicy nie wyjawiono szczegółów zawartych w nowej umowie koalicyjnej, rzeczniczka PiS Anita Czerwińska w sobotę wieczorem zdradziła więcej szczegółów.

Jak podkreśliła, "umowa koalicyjna reguluje kwestie związane z rekonstrukcją rządu, zawiera deklarację wspólnego startu w kolejnych wyborach parlamentarnych, a także wspólne uzgodnienia projektów legislacyjnych".

Czytaj także:

"Siedział do nocy, pił dziesiątki herbat". Pracowały z Kaczyńskim, opowiadają, jak działa w rządzie

"Nigdzie się z PiS nie wybieram". Szydło odpowiedziała na plotki na swój temat