Kasia Tusk dziękuje za pomoc w zbiórce dla małej Tosi. "Głupio by było pod sam koniec odpuścić"

Ola Gersz
Kasia Tusk, który kilka dni temu prosiła o pomoc w zbiórce na lek dla małej Tosi chorej na SMA, podziękowała internautom i mediom. Jak podkreśliła, "zbiórka ruszyła z kopyta". Wciąż potrzebne jest jeszcze blisko 440 tysięcy złotych – liczy się każda złotówka.
Kasia Tusk apeluje o pomoc dla małej Tosi Fot. Instagram.com/makelifeeasier_pl
Czytaj także: Wnuczka Donalda Tuska trafiła do szpitala. To skłoniło jej mamę do ważnego apelu

Trzy dni temu Kasia Tusk opublikowała na Instagramie zdjęcie ze Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku. Przyznała, że jej córka miała problemy ze zdrowiem, ale "to był drobiazg i lada moment o wszystkim jej rodzina zapomni". Ale pobyt w szpitalu dziecięcym był dla mamy Lilianny ważnym wydarzeniem, które skłoniło ją do działania i opublikowania apelu. Tusk przytoczyła historię mamy małej Tosi chorej na SMA (rdzeniowy zanik mięśni), która zbiera pieniądze na lek dla córeczki. "Dzięki jej heroicznym wysiłkom udało się zebrać już ponad 8 milionów. Jest Was tutaj ponad 300 tysięcy – jeśli każdy z nas wpłaci trzy złote, to jutro mama Tosi będzie mogła zamówić lek. Do końca zbiórki zostało kilka dni. Czas ucieka" – zaapelowała do swoich fanów. Dodała też link do zbiórki na lek dla Tosi.

Kasia Tusk o zbiórkę dla Tosi chorej na SMA

W niedzielę Kasia Tusk znowu opublikowała post poświęcony 1,5-rocznej Tosi. Tym razem znacznie bardziej pozytywny. "Instagram to tylko narzędzie, które ludzie mogą wykorzystać tak, jak pozwalają im na to umiejętności, wiedza, wyczucie albo sumienie (a czasem jego brak). Skutki tych działań mogą być bardzo różne – zaczęła córka Donalda Tuska.


Jak podkreśliła blogerka, "przyciąganie uwagi obserwatorów, aby przekazać im coś naprawdę ważnego, wcale nie jest proste – na Instagram zaglądamy przecież po to, aby przez chwilę oderwać się od codziennej gonitwy myśli i zająć umysł czymś przyjemnym". "Profile o problemach tego świata nie biją zwykle rekordów popularności" – zauważyła. "Tym bardziej jest mi miło, że obserwatorki MakeLifeEasier wyłamują się nieco z tego schematu" – ciągnęła Tusk. Okazało się, że pod apelem dotyczącym Tosi na profilu MakeLifeEasierinternauci zostawili ponad 600 komentarzy, a "zbiórka ruszyła z kopyta". "W ciągu jednej doby zwiększyła się o prawie 200 tysięcy" – cieszyła się Kasia Tusk.

"Umówmy się – mój wkład był tutaj malusieńki, a ja winna jestem podziękowania nie tylko Wam, ale też portalom, które pod przykrywką tytułów w stylu "dramat Kasi Tusk" postanowiły też całkiem sporą część tekstu poświęcić Tosi i zbiórce" – podkreśliła Tusk, wymieniając m.in. Plotka, Pudelka, Radio Zet czy naTemat. Blogerka jednocześnie powiadomiła, że do końca zbiórki zostały 3 dni – mama Tosi potrzebuje na zakup leku na SMA jeszcze prawie pół miliona złotych. "W porównaniu do zebranej już kwoty to niewiele, ale te pieniądze same się nie znajdą. Tosia zaraz przekroczy moment, w którym będzie można podać jej lek i wtedy cały nasz wysiłek pójdzie na marne. Głupio by było tak pod sam koniec odpuścić, co? Liczy się nawet najmniejszy gest wsparcia" – zaapelowała Kasia Tusk.

Czytaj także: Urocze wyznanie Kasi Tusk. Zdradziła, jak pieszczotliwie nazywa swoją córeczkę