"Każdy zdrajca będzie naznaczony". Rolnicy zostawili przed domami polityków PiS śmierdzący prezent

Aneta Olender
Tego politycy Prawa i Sprawiedliwości raczej się nie spodziewali. Pod domami części z nich wylądował dziś obornik, który zostawili tam rolnicy z AgroUnii.
Rolnicy chcą naznaczyć "zdrajców polskiej wsi"/ Fot. Facebook / AgroUnia
Taka "przesyłka" powędrowała m.in. do Zbigniewa Babalskiego, Piotra Polaka, czy też Kazimierza Gwiazdowskiego.

"Nie ma i nie będzie pobłażania dla nikogo! Społeczeństwo w końcu dochodzi do głosu. Każdy ruch polityka wykonany przeciwko społeczeństwu, które go wybrało skończy się w taki sposób. Każdy #ZdrajcaPolskiejWsi będzie naznaczony!" czytamy we wpisie na profili AgroUnii.
AgroUnia

To musi być wielki wstyd dla człowieka wybranego z okręgu typowo rolniczego, by podnosić rękę przeciwko rolnikom. Nie głos prezesa, a głos społeczeństwa jest ważny! Posłom trochę się pomyliło i za bardzo odlecieli. Skutecznie sprowadzimy ich na ziemię.


Piątką dla zwierząt

Ta akcja to odpowiedź rolników na tzw. piątkę dla zwierząt. Ustawa zakazuje m.in. hodowli zwierząt na futra i ogranicza ubój rytualny.


14 października zajął się nią Senat, który poważnie zmienił treść projektu ustawy o ochronie zwierząt, którą żarliwie wspiera od samego początku Jarosław Kaczyński. Przede wszystkim przyjęto okres przejściowy, w którym właściciele ferm zwierząt na futra będą zamykać swój biznes i dostawać za to odszkodowania od państwa.

PiS chciało najpierw przyjąć ustawę bez tego okresu, potem zgodziło się na kilkanaście miesięcy. Senat wydłużył go jeszcze bardziej do 2,5 roku w przypadku futer i aż do 5 lat w przypadku uboju bydła. Do tego przez wyższą izbę parlamentu przeszła poprawka, która zezwala na dalszy ubój rytualny drobiu. Czytaj także: Protest rolników zablokował karetkę. Wiozła do szpitala umierające dziecko

Nieposłuszni politycy


Od samego początku Piątka dla zwierząt wzbudza ogromne emocje. Podział widać także w szeregach PiS. Dlatego Jarosław Kaczyński chciał zdyscyplinować senatorów i wysłał każdemu z nich list z ultimatum: albo przyjmą projekt w całości, albo stracą miejsce w klubie. Takie zagranie nie podziałało, bo część z senatorów i tak głośno sprzeciwiała się ustawie
Czytaj także:

Renata Beger powróciła. I mówi: "Myślę, że Jarosław Kaczyński powinien się obawiać"


"Nasze drogi z PiS mogą się rozejść". Ta posłanka wbrew Kaczyńskiemu wsparła rolników