"Złoto!". Internauci zachwyceni reklamą InPost, bo firma zażartowała z Jacka Sasina

Aneta Olender
Jeśli minister Jacek Sasin liczył na to, że niebawem przyjdzie taki moment, że wszyscy zapomną o 70 milionach złotych wydanych na "wybory kopertowe"... To zdecydowanie się przeliczył. InPost reklamując swoją usługę, wyliczył jej koszt na "0,0000001285714 sasina".
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Za parę lat będą pisać o tym w podręcznikach. Bank rozbity", "O jak Wy mnie zaimponowaliście w tej chwili", "Uwielbiam was", "Macie moje serce!", "Wygraliście dzisiejszy Internet", "Cenimy odwagę", "Korzystanie z waszych usług to sama przyjemność", "Piwo dla marketingowca" – sądząc po tych komentarzach, taki sposób reklamy usług był strzałem w dziesiątkę.

Jednostka miary, którą stworzyli internauci, a z której skorzystał InPost, to "sasin". Jeden sasin wynosi dokładnie 70 milionów złotych.

"Z kodem lekkapaczka na www.SzybkieNadania.pl nadasz już od 9.99 zł., więc musielibyście nadać 7 007 007 takich paczek, żeby zapłacić tyle ile... Saaami wiecie co" – czytamy na facebookowym profilu firmy.

Sasin jednostką miary


Kilka dni temu w naTemat informowaliśmy także o powstaniu satyrycznej strony Sasinator. Strony na której można przeliczyć dowolną liczbę na stałą wynoszącą 70 milionów.


70 milionów to koszt majowych "wyborów kopertowych", które się nie odbyły ze względu na pandemię. Pomimo wielu sprzeciwów i braku podstawy prawnej, karty do głosowania i tak zostały wydrukowane. Okazały się bezużyteczne przy przełożonych wyborach. Odpowiedzialny za wybory minister aktywów państwowych Jacek Sasin do tej pory nie poniósł konsekwencji.

Sasiny możemy przeliczać na stronie o wymownym adresie: 70000000.pl. Aplikacja nie jest idealna, ale w żartobliwy sposób pokazuje skalę afery.

Czytaj też: "Tyle razy słyszałem, że będziemy siedzieć". Sasin kpi z zarzutów wyrzucenia w błoto 70 mln