Żarty się skończyły. Barbara Giertych zapowiada pozwy wobec "tzw. dziennikarzy" TVP
Roman Giertych od czwartku przebywa w szpitalu po tym, jak stracił przytomność w czasie przeszukania jego domu przez CBA. Żona mecenasa zapowiedziała tymczasem kroki prawne wobec TVP.
Wcześniej Barbara Giertych opublikowała zdjęcie samochodu TVP stojącego przed domem Giertychów.
Pereira przekonywał, że zapoznał się z publicznie dostępną dokumentacją dotyczącą interesów rodziny Giertychów. Korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz komentował, że z "z pieniędzy, które zostały wyprowadzone z kilku spółek, Roman Giertych kupił posiadłość. Posiadłość, która jest ok. 70 km od Rzymu i wyprowadził się do tej posiadłości już w sierpniu tego roku".
Według żony Romana Giertycha zatrzymanie jej męża ma związek z jego działalnością zawodową. Miał prowadzić sprawę aresztową Leszka Czarneckiego. – Mogę potwierdzić, że Roman Giertych miał informacje, których nie ujawniał wcześniej, nowe w sprawie. Miał to zrobić podczas rozprawy. Ale więcej nic nie mogę ujawnić – powiedziała Barbara Giertych w sobotę w TVN24.
Czytaj także: Zatrzymanie Giertycha. 6 rzeczy, które wyjaśnią ci, o co chodzi w tej sprawie [FAQ]
TVP już dwie godziny po przeszukaniu posiadłości Giertycha w Józefowie opublikowała nagrania z drona nad włoską posiadłością mecenasa.
Giertych dostał zarzuty w szpitalu
Roman Giertych nadal przebywa w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim po tym, jak zasłabł w trakcie przeszukania przez agentów CBA jego domu. Według "Gazety Wyborczej" w trakcie przedstawiania zarzutów Giertych był nieprzytomny. Jak twierdzą służby, miał działać na szkodę spółki, z której wyprowadzono ponad 90 mln złotych. O zatrzymaniu Giertycha przez CBA jako pierwszy poinformował serwis naTemat.
Czytaj także: To ona miała przedstawić zarzuty Giertychowi. O tej prokurator było już w Polsce głośno
"Fakt" ustalił, który prokurator odwiedził Romana Giertycha w szpitalu. To Anna Kijak-Głęboczyk, która stała się szerzej znana w związku ze sprawą Igora Stachowiaka. O śledczej zrobiło się głośno, gdy sporządziła akt oskarżenia przeciwko czterem policjantom, którzy znęcali się nad Stachowiakiem. Niedawno wszyscy oskarżeni przez nią funkcjonariusze trafili do więzienia. To właśnie Kijak-Głęboczyk miała przedstawić zarzuty Giertychowi.