To dlatego opozycja nie chciała dziś zajmować się projektem PiS. Kuriozalne zapisy w dokumencie
W Sejmie zdarzyło się coś, co generalnie od 2015 r. się nie zdarza. Prawo i Sprawiedliwość przegrało głosowanie. Dotyczyło ono wniosku Platformy Obywatelskiej o odłożenie na następny dzień prac nad tzw. ustawą covidową. Dlaczego opozycja nie chciała zajmować się projektem już we wtorek? Mówiąc wprost - bo znalazła w dokumencie wiele kuriozalnych propozycji.
Czytaj także: PiS przegrywa kluczowe głosowanie w Sejmie! Zaskoczony Terlecki ogłasza przerwę
I nie byłoby z tym problemu, gdyby dokument nie wymagał poprawek. Tymczasem zdaniem opozycji "w tej ustawie są oczywiste buble".
Na kuriozalne zapisy w projekcie ustawy już wcześniej zwracali uwagę lekarze rezydenci.Do ustawy wpisali państwo, że matki lekarki, które właśnie urodziły, mogą być wzywane przez wojewodów do pracy. Już kilka tygodni temu mieliśmy do czynienia aferą, kiedy państwo wzywali lekarzy, którzy od wielu lat nie żyją. Czy naprawdę w spokoju nie możemy porozmawiać o ustawie i mieć na to więcej niż kilkanaście godzin?
"Wraca koszmar z wiosny, znów rodzice małych dzieci będą bali się dzwonka do drzwi. To celowe działanie czy zwykłe niedopatrzenie? Nie ma dolnej granicy wieku. Matki 1,5-rocznych dzieci karmionych piersią mają już pakować walizki, jeśli partner nie jest medykiem" – alarmowali medycy z Porozumienia Rezydentów.
Czytaj także: Tak PiS chce mobilizować medyków. Młodzi lekarze już wskazują absurdy nowego pomysłu