Tak wygląda największe w Polsce studio BDSM. Właścicielka mówi, jakie fantazje można w nim spełniać

Aneta Olender
– Dom ma około 200 metrów kwadratowych. Trzy poziomy są oddane do użytku. Na poziomie 0 jest takie najbardziej uniwersalne pomieszczenie, które nazwałyśmy komnatą – opowiada Dominika, która razem z koleżanką założyła studio BDSM. W rozmowie z naTemat oprowadza nas nie tylko po tym miejscu, ale i po świecie fetyszu.
Studio BDSM mieści się na 3 piętrach 200 metrowego domu. Fot. studio FetishChateau
Jak do tego doszło, że założyła pani z koleżanką największe studio BDSM w Polsce –FetishChateau?

Jestem komercyjną dominą, czyli pracownicą seksualną, koleżanka natomiast jest dosyć mocno związana ze środowiskiem fetyszowym. Do tej pory z klientami spotykałam się albo w mieszkaniach, albo w hotelach. Natomiast naturalnym krokiem w rozwoju było stworzenie miejsca, studia przeznaczonego na takie spotkania.

Na początku chciałyśmy, żeby było to coś niewielkiego, coś na nasz i znajomych użytek. Koncepcja zmieniła się w trakcie poszukiwań, które trwały krótko, ale intensywnie – chciałyśmy zobaczyć około 10 lokali dziennie i zrobić to w ciągu kilku dni.


Jeździłyśmy po całej Warszawie i sprawdzałyśmy miejsca, ale okazało się, że z mieszkaniem może być kłopot, bo chciałyśmy zmienić wnętrze, zainwestować w nie, a właściciele nie do końca zgadzali się na to, co planowałyśmy otworzyć.

Jakimś trafem udało nam się dotrzeć do domu, w którym dziś mamy studio. Właścicielka nie tylko zgodziła się na taką działalność – wybrała nas spośród kilku chętnych – ale dodała też, że podoba jej się kobieca siła.

Kiedy wiedziałyśmy, że będziemy mogły pracować i realizować różne sesje, czy spotkania w tym domu, to szybko zdecydowałyśmy, że stworzymy pierwszy taki w Polsce projekt: profesjonalne studio BDSM

W założeniu jest to przestrzeń otwarta dla wszystkich, nie tylko dla domin i masterów. Można wynająć przestrzeń, tak jak w hotelu, jeśli ktoś chce np. spędzić u nas pikantny weekend...
Fot. studio FetishChateau
Co oferuje studio?

Pierwszy pomysł a ostateczna wersja, to zupełnie inna koncepcja. To naprawdę była burza mózgów. W tym miejscu będzie można spędzić czas w ciekawy sposób. Mamy studio fotograficzne, jest także przestrzeń filmowa, mamy specjalnie do tego przygotowane oświetlenie, mamy dodatkowy sprzęt fotograficzny.

Chcemy przygotować serię szkoleń dla osób, które pracują seksualnie. W Polsce stosunek prawny do tego, co robimy jest taki, że nie jest to nielegalne, ale nie jest też legalne. Ludzie zajmujący się tym nie mają żadnych narzędzi prawnych. Nie mają żadnej możliwości przygotowania się do takiej pracy.

Będą też szkolenia dotyczące social mediów, które są bardzo negatywnie nastawione do kobiet. Kiedy jest zdjęcie mężczyzny toples, to wszystko jest w porządku i męskie sutki są fajnie, a jak kobieta wstawia seksowną fotkę, to wtedy jest zawieszanie kont i kasowanie zdjęć. Tak samo wygląda to oczywiście w przypadku kont profesjonalnych.

Szkolenia dotyczyć będą również bezpieczeństwa pracy. Będziemy podpowiadać, jak rozpoznawać typy klientów, jak dbać o swoje bezpieczeństwo. Chcemy przeprowadzać zajęcia samoobrony dla kobiet.

Jesteśmy też studiem produkcyjnym filmowym oraz oferujemy realizacje materiałów dla osób, które chciały by coś stworzyć dla siebie a nie miały takich warunków.
Fot. studio FetishChateau
Rzeczywiście jest na to zapotrzebowanie?

Środowisko fetyszowe w Polsce się rozrasta. Osób zainteresowanych BDSM jest coraz więcej, ale nie każdy wie, jak się do tego zabrać, jak to zrobić, żeby było bezpiecznie, jakie są techniki wiązania itd.

Dlatego planujemy także szkolenia z wiedzy na temat dominacji, na temat BDSM. Skierowane będą one do każdego, bo kultura ta w tej chwili w Polsce rozkwita. Jesteśmy na etapie, na jakim Berlin był w latach 90.

Do tej pory wiele osób, które chciały trafić do takiego studia, jak nasze, dołączało do specjalnie zorganizowanych wycieczek do Berlina, do Londynu, czy na Słowację. U nas takich miejsc nie było. Po filmie "50 twarzy Greya" był lekki boom, pojawiały się pokoiki, ale wszystko to nie było przygotowane w profesjonalnym stylu.

My mamy dobry sprzęt, wszystko zrobione jest z wytrzymałych materiałów, bezpiecznych. Przestrzeń jest tak zaplanowana, aby była jak najbardziej użytkowa. Dlatego pokoje, które mamy, są tak mocno osadzone w niektórych fetyszach, bo i tego bardzo brakuje.

Niektóre dominy mają studia-piwnice z czerwonymi ścianami, a my chciałyśmy stworzyć miejsce, z którego każdy może skorzystać, również osoba, która nie do końca odnajduje się w mrocznych klimatach, stąd też taki lekko futurystyczny, lekko elegancki wygląd naszego studia.
Fot. studio FetishChateau
Jakie to będą pokoje fetyszowe?

Dom ma około 200 metrów kwadratowych. Trzy poziomy są oddane do użytku. Na poziomie 0 jest takie najbardziej uniwersalne pomieszczenie, które nazwałyśmy komnatą.

Jest urządzone w pałacowym stylu. Jest tam piękne duże łóżko z klatką pod spodem i wygląda, jak elegancka fetyszowa sypialnia. Na poziomie - 1 są dwa pokoje. jeden z nich to pokój biurowy do fantazji właśnie biurowych lub szkolnych.

Obok niego jest najmroczniejszy pokój "dark room", w którym do czarnych ścian przymocowane są czerwone materiałowe poduszki. Pomimo tego, że jest najmroczniejszy, to jednak nadal bardzo elegancki.

Na poziomie + 1 są pokoje najbardziej ukierunkowane. Mamy pokój medyczny i pokój do feminizacji, bo to też jest bardzo popularne, że panowie chcą się zmieniać, wchodzić w rolę kobiecą. On jest bardzo różowy, są sukieneczki do przebrania, peruki.

Trzecim pokojem na tym poziomie jest "lateks room", w którym wszystko oczywiście jest z lateksu. Ma on dwa zastosowania, bo dodatkowo jesteśmy też pierwszym w Polsce showroomem lateksowym. Można do nas przyjść, dotknąć, obejrzeć, przymierzyć. Do tej pory sprzedaż takich rzeczy odbywała się wyłącznie przez Internet.
Fot. studio FetishChateau
Mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu mało kto wiedział, czym jest BDSM.

Nawet część moich znajomych nie do końca wie, czym jest ten świat. Dostaję dużo pytań, na czym to polega, jak wyglądają spotkania z dominami, jak wyglądają imprezy fetyszowe, jakiego typu to są praktyki...

Ten temat cały czas jest odkrywany przez nasze społeczeństwo, ale reakcje z którymi ja się spotykam są zazwyczaj pozytywne. Rozmawiałam na ten temat w różnych środowiskach i nawet osoby bardziej konserwatywne słuchają z uwagą, bo jest to dla nich coś nowego, coś ciekawego.

Zdarzają się też osoby, które uważają, że to jakaś perwersja?

Są takie bardzo banalne komentarze: "ludziom to już się poprzewracało w głowach, że zamiast skupić się na poważnych sprawach, myślą o głupotach", "na co to komu potrzebne?". Natomiast ja głęboko wierzę w to, że ludzie tego bardzo potrzebują.
Fot. studio FetishChateau
O co właściwie chodzi w BDSM?

W BDSM chodzi o wszelkie zachowania, interakcje, ale nie tylko te stricte seksualne, w których jest jakaś nierównowaga sił. Najczęściej są dwie strony – dominująca, która ma kontrolę i prowadzi całe spotkanie, i druga – tzw. uległa. Zakres tego poddawania się może być bardzo różny. Jest to ustalane indywidualnie z uczestnikami takiego wydarzenia.

Jest to takie bardziej intensywne przeżycie, ale też przeżycie psychologiczne. Jednak cała subkultura fetyszowa ma wiele odcieni, nie da się tego wszystkiego zamknąć w jednym czy dwóch zdaniach.

Czy film "50 twarzy Greya" miał spory wpływ na wzrost popularności BDSM?

Zdecydowanie, bo ludzie nagle się dowiedzieli, że jest coś takiego. Oczywiście w filmie wszystko zostało przedstawione, jak piękna historia miłosna, romantyczna, prawie że z księciem na białym koniu. Wśród kobiet było ogromne poruszenie, że mężczyzna może być taki męski.

Ostatnio pojawiła się też ta nieszczęsna produkcja pani Lipińskiej i ona też w jakiś sposób wzmocniła ten ruch. Jest to strasznie kiczowaty film o przemoczonym związku, który została wyniesiony na jakiś piedestał. Jego przekaz jest negatywny dla kobiet i nie ma nic wspólnego z prawdziwym światem BDSM.

Wiele osób na forach zwracało uwagę, że w "50 twarzach Greya" kardynalnym błędem było to, że bohaterka użyła słowa bezpieczeństwa, a ten cały Grey tego nie uszanował.

Jednym z najważniejszych aspektów w relacjach opartych na BDSM jest wzajemne zaufanie i szacunek do granic drugiej osoby. Jeden i drugi film temu zaprzeczają, więc środowisko związane z BDSM jest negatywnie nastawione do tych produkcji.
Fot. studio FetishChateau
Wzmacniają stereotyp, że BDSM to przemoc?

Dokładnie tak. Oczywiście są praktyki, które w jakiś sposób mogą być odbierane, jako przemocowe i wiążą się z bólem, ale tutaj właśnie wracamy do tematu, że aspekt psychologiczny w BDSM jest bardzo mocny.

Jest bardzo wiele powodów, dla których ktoś poszukuje takich wrażeń. Ile ludzi, tyle przyczyn. Natomiast tutaj bardzo ważne jest to, żeby było to zaufanie. Nic nie może dziać się bez woli drugiej osoby. To jest wbrew pozorom bardzo delikatna przestrzeń.

Jak wygląda praca dominy?

Jeśli chodzi o komercyjną stronę, to wygląda to tak, że przychodzą panowie lub panie, osoby zainteresowane byciem tą uległą stroną. Spotkanie zaczyna się od rozmowy, na czym tej osobie zależy, czego chce spróbować i zgodnie z tym prowadzimy sesję.

Musimy wyjaśnić, że są dwa typy osób, pierwszy to tzw. fetyszyści, drugi tzw. osoby uległe. Fetyszyści przychodzą na jakąś konkretną aktywność, na jakiś typ spotkania, bo lubią określony rodzaj interakcji, konkretny rodzaj czynności. Korzystają z usługi i wychodzą. Dla osób uległych już sam fakt, że ktoś decyduje za nich jest wystarczająco atrakcyjny.

Jak to się stało, że pani zaczęła się tym zajmować?

Byłam związana ze światem artystycznym, byłam tancerką i jakoś zawsze mnie pociągała ta strona. To było coś intrygującego. Rozumiem zainteresowanie ludzi tym, bo to taki owoc zakazany.

W pewnym momencie spotkałam na swojej drodze kobietę, która mnie w ten świat bardziej wprowadziła, pokazała mi wszystko. Okazało się, że jest to coś, w czym bardzo się spełniam i co bardzo mi pasuje, co daje mi satysfakcję.

Czytaj także:

Waniliowy seks uprawia każdy. Nie chodzi w nim o smak, a o prostotę

"To właśnie dogging". Psycholożka o tym, kim są osoby, które uprawiają seks w miejscach publicznych