PiS zapewnia, że medycy mogą się testować, kiedy chcą. Ratownik pokazał, jak jest naprawdę
– Każdy, kto ma podejrzenie wirusa, powinien mieć zrobiony test. Medycy mają pierwszeństwo testowania – zapewniał jeszcze w kwietniu ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski. Podobne zapewnienia padały później. Ale widocznie coś się zmieniło. Przeżył to na własnej skórze Adam Piechnik, ratownik medyczny.
– Mi tego testu by nikt nie zrobił. Podjąłem więc decyzję, żeby podzwonić po znajomych i dopiero wtedy mi się udało. Żaden przeciętny Kowalski nie miałby szans mierząc się z tym systemem, z którym mi przyszło walczyć – wyjawił medyk.
Dodał, że powiedziano mu, że lekarz rodzinny w przypadku, kiedy nie ma żadnych objawów koronawirusa, nie wystawi mu skierowania na wymaz. Nic nie dał fakt, że zaznaczał, że bliska mu osoba nie czuła już zapachów.
Od trzech dni pokazują się u niego pierwsze objawy zakażenia. Na razie, jak podkreśla, czuje się dobrze. Twierdzi, że rząd wraz z Porozumieniem Zielonogórskim nie ustalił nic, co by usprawniło system testowania. Wręcz przeciwnie, pacjenci napotykają różne trudności, jeśli chcą mieć pobrany wymaz.
Przypomnijmy, że obóz rządzący wielokrotnie podkreślał, że pierwszeństwo w testowaniu mają przede wszystkim medycy i mogą to robić, kiedy chcą. Widać, że nowe zasady przeprowadzania badań na obecność SARS-CoV-2 uległy chyba w tym temacie zmianie.
Czytaj także: Naciski opinii społecznej coś dały? NFZ zmienia zasady ws. testów dla medyków i pacjentów