"Wara od mojej katedry!". Ten biskup nie wytrzymał, gdy protestujący przyszli pod kościół

Rafał Badowski
Poniedziałkowy protest po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji zgromadził tłumy ludzi na ulicach miast w Polsce. W Kielcach pojawiły się 4 tysiące osób. Po zakończeniu manifestacji część protestujących przeszła pod katedrę, w której trwało nabożeństwo.
– Wara do mojej katedry! – takimi słowami zwrócił się do protestujących biskup kielecki Jan Piotrowski. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Było spokojnie, do incydentów pod katedrą nie doszło. Wejścia do świątyni pilnowali policjanci. Nie powstrzymało to jednak biskupa kieleckiego od bardzo mocnych, zaogniających sytuację słów.

Słowa hierarchy można było usłyszeć podczas nabożeństwa transmitowanego w Telewizji Trwam. – Wara od mojej kieleckiej katedry! – krzyczał do protestujących pod kościołem biskup Jan Piotrowski. To ten sam hierarcha, który w grudniu 2018 r. wziął udział w opłatkowym spotkaniu świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj także: Rząd ma kolejny prezent dla kobiet. Po cichu podpisali skandaliczna deklarację ws. aborcji


– To dzisiejsze wydarzenie w murach naszej czcigodnej katedry, które nie jest żadnym wiecem politycznym, przeciw komuś i dla jakiegoś tymczasowego interesu, ale jest modlitwą, do której mamy prawo w spokoju. I nikt nie ma prawa nam w tym przeszkadzać – mówił biskup Piotrowski. Słowa hierarchy wierni nagrodzili oklaskami.

Czytaj także: Kuriozalne słowa Przyłębskiej po wyroku TK. Powołała się na... Konstytucję RP


.

Protesty po wyroku TK ws. aborcji

Przypomnijmy: w ubiegły czwartek TK orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

Po decyzji TK pod przewodnictwem Przyłębskiej w całej Polsce trwają protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Manifestujący pojawiają się między innymi pod domem Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu, na ulicach miast czy w kościołach w całym kraju.

Jak pokazuje przykład Szczytna, protesty docierają nawet do sennych miasteczek. W Warszawie do protestujących kobiet dołączyli taksówkarze. Niestety także w stolicy w protestujących wjechał samochód. Poszkodowane zostały dwie osoby.

źródło: TV Trwam