Może to otrzeźwi Kaczyńskiego. Ogromny spadek poparcia dla PiS w nowym sondażu

Jakub Noch
"Trzeba było nas nie wku..." – krzyczą do rządzących Polki i Polacy na manifestacjach, które od kilku dni odbywają się w całym kraju. A najnowszy sondaż poparcia dla partii politycznych pokazuje, że naród nie jest gołosłowny i odwraca się od partii rządzącej.
PiS, Solidarna Polska i Porozumienie notują drastyczny spadek poparcia. Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
Jak wynika z badania przeprowadzonego w dniach 26-27 października przez pracownię Kantar na zlecenie "Gazety Wyborczej", gdyby wybory odbywały się w najbliższym czasie, Zjednoczona Prawica (PiS, Solidarna Polska i Porozumienie) miałaby szansę na jedynie 26 proc. głosów.

Na drugim miejscu w najnowszym sondażu – z 24-proc. poparciem – znalazła się Koalicja Obywatelska. Trzecią siłą polityczną kolejny raz okazuje się Polska 2050, którą wskazało aż 18 proc. respondentów.

Czytaj także: "Jesteście przestępcami". Kuriozalne przemówienie Kaczyńskiego w Sejmie


Co ciekawe, niewielkie zmiany względem wielotygodniowego trendu poparcia widać w wynikach Konfederacji oraz Lewicy, choć silnie pozycjonują się one po skrajnych stronach najnowszego sporu. Obie formacje notują identyczne, 8-proc. poparcie.

Pozostałe ugrupowania znalazły się poniżej 5-proc. progu wyborczego. Wielu Polaków uczestniczących w badaniu Kantar nie potrafiło określić swoich preferencji wyborczych. Odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" wybrało 13 proc. respondentów.

Strajk Kobiet w całej Polsce

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, środa to kolejny dzień protestów, jakie wybuchły w całym kraju po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, w efekcie którego Polki zostaną zmuszone do rodzenia ciężko i nieodwracalnie uszkodzonych płodów.

Jednak w ostatnich dniach manifestacje nie dotyczą już tylko kontrowersyjnego orzeczenia. Ich uczestnicy wyrażają teraz ogólne niezadowolenie z rządów PiS. W środę wiele kobiet zastrajkowało i nie poszło do pracy, a demonstracje okazały się szczególnie liczne.

Kaczyński podgrzał emocje

Do frekwencji na ulicach mógł przyczynić się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, który we wtorkowy wieczór wystąpił ze wstrząsającym orędziem.

– Mamy stan, w którym te demonstracje będą z całą pewnością kosztowały życie wielu ludzi. Ci, którzy do nich wzywają, ale także ci, którzy w nich uczestniczą, sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, a więc dopuszczają się przestępstwa – mówił Kaczyński.

A koniec wicepremier wezwał do działania sympatyków swojej partii. – Trzeba się temu przeciwstawić. Szczególnie musimy bronić polskich kościołów. Za wszelką cenę. Wzywam wszystkich członków PiS i naszych zwolenników do obrony kościołów – stwierdził.

Czytaj także: Wstrząsające orędzie Kaczyńskiego. Jego słowa mogą jeszcze bardziej podpalić Polskę

W jeszcze ostrzejszym tonie Jarosław Kaczyński wystąpił w środę w Sejmie. Wykrzykiwał z mównicy, że demonstracje nie są organizowane z powodu walki o podstawowe prawa kobiet, a "w imię małych, brudnych interesów". – W imię interesów Nowaka! – oznajmił.

– Narażacie ludzi na śmierć, jesteście przestępcami. Wy, wzywając do demonstracji, powodujecie takiego rodzaju niebezpieczeństwa i odpowiecie za to! – dodał prezes PiS.

Czytaj także: Oto skala sprzeciwu Polek i Polaków! Te zdjęcia mówią więcej niż tysiąc słów

źródło: "Gazeta Wyborcza"