Słowa Emilewicz o końcu wolności kobiet wywołały furię. Teraz była minister się tłumaczy

Adam Nowiński
W piątek, kiedy na ulicach Warszawy protestowały setki tysięcy osób na Strajku Kobiet, by sprzeciwić się zaostrzeniu prawa aborcyjnego, posłanka Jadwiga Emilewicz pojawiła się w TVN24. Była minister rozwoju zabrała głos na temat końca wolności kobiet, a jej wypowiedź podsyciła wściekłość protestujących. Teraz polityczka tłumaczy się ze swoich słów.
Była minister Jadwiga Emilewicz tłumaczy ze słów o końcu wolności kobiet. Wypowiedziała je w momencie, gdy przez Warszawę przechodził wielki Strajk Kobiet. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
– Kiedy słucham postulatów, które są wykrzykiwane, że "Mój brzuch, moja sprawa", to jest to dla mnie jakieś fundamentalne niezrozumienie jednostki ludzkiej. Wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę, bo jest ograniczona wolnością dziecka – powiedziała na antenie TVN24 Jadwiga Emilewicz.

Czytaj także: Emilewicz o tym, kiedy "kończy się wolność kobiet". Tych słów Polki jej nie wybaczą

Zwłaszcza to ostatnie sformułowanie, że "wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę", wywołało ogromne poruszenie wśród osób popierających Strajk Kobiet. Były one wściekłe, że była minister tak przedmiotowo traktuje kobiet.


Okazuje się jednak, że posłance Zjednoczonej Prawicy chodziło o coś zupełnie innego. Emiliewicz tłumaczy, że mówiąc o "końcu wolności kobiety" miała na myśli to, że kobiety w ciąży decydują się na zmianę diety. "Widzę, że moja wypowiedź o ograniczeniu wolności kobiety wolnością dziecka wzbudza ogromne emocje. Kobiety w ciąży zmieniają nawyki żywieniowe, nie piją alkoholu – właśnie ze względu na dobro dziecka. To miałam na myśli mówiąc w programie "Sprawdzam" na TVN24" – napisała na Twitterze Emilewicz.

Głos na Twitterze zabrał także prowadzący program Jarosław Skórzyński, który uznał, że wypowiedź byłej minister budzi takie kontrowersje, bo jest cytowana bez całego kontekstu, który jego zdaniem zmienia wydźwięk słów polityczki prawicy. "W związku z tym, że Jadwiga Emilewicz była gościem w moim programie, czuję się w obowiązku zacytować CAŁOŚĆ jej wypowiedzi z prośbą, by nią nie manipulować. Oto ona: 'Wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę. Bo jest ograniczona wolnością dziecka'" – napisał dziennikarz TVN24. Mimo to komentujący nie uwierzyli w tłumaczenie Jadwigi Emilewicz. Podkreślali, że wolność kobiety jest wartością gwarantowaną w Konstytucji, a Zjednoczona Prawica przekreśla ją w imię płodu.

Czytaj także: Tłumy kobiet na ulicach, a tymczasem Emilewicz... Kuriozalna scena w Poznaniu

"Odczepcie się po prostu od kobiet i nie zabierajcie im prawa do wyboru", "Jak sprowadzić wolność kobiety do chlania alkoholu w ciąży. Tak może tylko polska prawica", "Jak się głupstwa wypowiada, to pozostaje tylko przeprosić, a nie uzasadniać. Bo wychodzi jeszcze głupiej" – czytamy odpowiedzi internautek i internautów pod postem posłanki Emilewicz.

Czytaj także: Na Warszawę i co dalej? W poniedziałek Strajk Kobiet planuje "blokadę wszystkiego"