"500 zł na myszkę do komputera". Nauczyciele są zażenowani, tak wyśmiali bon od Morawieckiego

Adam Nowiński
– Co my niby mamy kupić za te 500 zł?! Myszkę? A co, jak ktoś nie ma komputera? To jakiś absurd – mówi nam Jacek, polonista w jednej z dolnośląskich podstawówek. Nie on jeden zareagował w taki sposób na rządowy bon na zakup sprzętu. W sieci zawrzało, a nauczyciele podkreślają, że nie ma się co dziwić.
Nauczyciele są wdzięczni za pomoc od rządu, ale podkreślają, że jej wysokość jest niewystarczająca. Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta

Bon od Morawieckiego


– Na wsparcie pracy zdalnej przez nauczycieli przeznaczamy również dodatkowy bon dla nauczyciela w wysokości 500 złotych na zakup akcesoriów do pracy zdalnej. To mogą być kamerki, inny sprzęt elektorniczny, który może się przydać – powiedział na środowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Czytaj także: "Niewyobrażalne. Tak nie było nawet u Zalewskiej". To oni grożą nauczycielom ws. protestów

Nie wyjawił jednak, na jakiej zasadzie będzie on wypłacany i realizowany. Czy będzie on honorowany tylko w konkretnych sklepach, czy we wszystkich? Kiedy nauczyciele dostaną takie wsparcie, skoro klasy I-III mają pracować zdalnie na razie tylko do końca miesiąca? Niewiadomych jest sporo, co podkreślają sami nauczyciele.
Na forach i grupach nauczycielskich jest sporo krytycznych komentarzy dot. propozycji premiera.Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta / Oprac. naTemat.pl
Na grupach nauczycielskich na Facebooku zawrzało. W dyskusjach czuć oburzenie i zażenowanie. Nauczyciele nie dość, że nie znają szczegółów obiecanej pomocy, to jeszcze zwracają uwagę na jej znikomy wymiar.

Ta kwota to absurd


– Co my niby mamy kupić za te 500 zł?! Myszkę? A co, jak ktoś nie ma komputera? To jakiś absurd – mówi nam Jacek, polonista w jednej z dolnośląskich podstawówek.


– Za taką "fortunę" to ja mogę kupić przyzwoitą kamerkę internetową, ale co z komputerem? Co z internetem? Mój nie pociągnie takiego połączenia, a tym bardziej internet moich uczniów. Wielu z nich do tej pory nie ma żadnego sprzętu do nauki zdalnej. Ale co się dziwić, mamy państwo z dykty i papieru toaletowego – dodaje wzburzony.

Podobnego zdania jest Krystyna, nauczycielka matematyki w podstawówce na Mazowszu. Ona także zwraca uwagę na to, że wielu jej uczniów od wiosny nie przygotowało się do zajęć online, bo ich po prostu na to nie stać. Przyznaje, że sama musiała kupić lepszy sprzęt, ale nikt nie zwróci jej za to pieniędzy.

– To jakiś idiotyzm, że ktoś teraz daje nam pieniądze na przygotowanie. Wiele moich koleżanek i kolegów wydało tysiące na nowy sprzęt, a rząd teraz się obudził, a do tego daje nam takie grosze. Doceniam samą chęć pomocy, ale przecież za to nie kupię nawet komórki, a co dopiero myśleć o laptopie i innym sprzęcie – podkreśla Krystyna.

Dlaczego nauczyciele? Dlaczego teraz?


Dodaje, że nie rozumie, dlaczego tylko nauczyciele dostają teraz wsparcie. – Mój mąż pracował w restauracji, ale z racji covida został zwolniony. Dlaczego tylko nauczyciele dostają teraz pomoc? Są też inne zawody, które w obecnej sytuacji cierpią tak samo jak my, a nawet gorzej – zauważa nasza rozmówczyni.

Inni nauczyciele zastanawiają się, w jakim celu i dlaczego teraz rząd chce im teraz dać wsparcie. Jedną z nich jest Patrycja, anglistka w podstawówce na Mazurach.

– Czy ten bon ma sprawić, że nie wyjdziemy na ulice? Że nie przyłączymy się do protestujących? Osobiście uważam, że czas, żeby nam pomoc oni już mieli, kiedy strajkowaliśmy na wiosnę ubiegłego roku. Wtedy liczyliśmy na realną pomoc i co? Nic się niemal nie zmieniło – stwierdza Patrycja.

Wymienia też jeszcze inną okazję, w której rząd mógł się wykazać i pomóc nauczycielom, ale również poległ na całej linii. – Przecież my już byliśmy na pracy zdalnej w tym roku. Wtedy nikt nam nie dał pieniędzy. Musieliśmy sami kupować sprzęt. Czy to znaczy, że ten bon będziemy mogli zrealizować z datą wsteczną? Czeski film: nikt nic nie wie! – wścieka się nauczycielka.

Bon nauczycielski – jakie są zasady?


Od konferencji premiera Mateusza Morawieckiego minęła już ponad doba. Skoro nauczyciele mają rozpocząć pracę zdalną, to powinni znać szczegóły bonu jak najszybciej. Sprawdziliśmy na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji i Nauki, czy pojawiły się na niej jakiekolwiek informacje na ten temat. Niestety.

"Zgodnie z zapowiedzią Prezesa Rady Ministrów, nauczyciele będą mogli skorzystać z jednorazowego wsparcia finansowego w wysokości 500 zł w zakresie poniesionych kosztów związanych z kształceniem na odległość. Wkrótce szczegółowo poinformujemy o sposobie wypłacania świadczenia" – czytamy na stronie resortu Przemysława Czarnka.

Czytaj także: Grożą wyrzuceniem albo odmową bierzmowania. Oto represje wobec uczniów za Strajk Kobiet