Agent 007 będzie kobietą. Aktorka "Nie czas umierać" potwierdziła plotki, który wywołały falę hejtu

Ola Gersz
To prawdziwa rewolucja. W "Nie czas umierać" agentką 007 będzie czarnoskóra kobieta. Zagra ja Lashana Lynch. Aktorka potwierdziła te doniesienia w wywiadzie w "Harper's Bazaar". Mimo że przejmie ona po emerytowanym Jamesie Bondzie jedynie numer licencji, wielu fanom się to nie spodobało.
Lashana Lynch zagra agentkę 007 Fot. materiały promocyjne
Czytaj także: W nowym Bondzie to kobieta będzie agentem 007. Nie wygryzła jednak Daniela Craiga

W lipcu 2019 roku w mediach pojawiły się doniesienia, że w 25. filmie o przygodach Jamesa Bonda "Nie czas umierać" agentem 007 będzie kobieta. Wcieli się w nią czarnoskóra aktorka Lyshana Lynch. Postać grana przez Brytyjkę ma przejąć jedynie numer Bonda po tym, jak zdecydował się on przejść na emeryturę – nie będzie żeńską wersją Jamesa Bonda. Mimo to internet zalała fala hejtu.

W najnowszym wywiadzie w brytyjskim wydaniu magazynu "Harper's Bazaar" Lashana Lynch odniosła się do negatywnych komentarzy o swojej roli. – Jestem czarnoskórą kobietą. Gdyby inna czarnoskóra kobieta dostała tę rolę, sytuacja byłaby identyczna. Tak samo by ją atakowano i prześladowano – stwierdziła.
Lynch wyjawiła, że gdy w wakacje ubiegłego roku pojawiły się pierwsze plotki o agentce 007, skasowała z telefonu wszystkie aplikacje społecznościowe. Przez tydzień nie spotykała się z bliskimi i medytowała. – Muszę sobie przypominać, że ta dyskusja naprawdę ma miejsce i jestem częścią czegoś, co będzie bardzo, bardzo rewolucyjnego – podkreśliła.


Aktorka dodała, że nie chciała "zmarnować dobrej okazji na pokazanie tego, co Nomi może sobą reprezentować". Pracowała więc nad swoją rolą ze współscenarzystką "Nie czas umierać" Phoebe Waller-Bridge, twórczyni głośnego serialu "Fleabag". – Szukałam w scenariuszu choć jednego momentu, w którym czarnoskórzy widzowie kiwaliby głowami i cieszyli się, że pokazano ich prawdziwe życie. W każdym projekcie, w którym występuję, niezależnie od budżetu czy gatunku, doznania czarnoskórych postaci, które reprezentuję, muszą być w stu procentach autentyczne – powiedziała aktorka w "Harper's Bazaar".

Kinowa premiera "Nie czas umierać" była już dwukrotnie przekładana z powodu pandemii koronawirusa. Obecnie ma mieć ona miejsce 2 kwietnia 2021 roku. Jest jednak minimalna szansa, że film obejrzymy wcześniej – i to bez wychodzenia z domu. Według nieoficjalnych informacji studio MGM chce sprzedać prawa do dystrybucji za 600 milionów dolarów. O prawa do 25. Bonda walczą Apple i Netflix.

Czytaj także: James Bond w nowym filmie zaskoczy wszystkich. Pojawi się w zupełnie innej roli

źródło: Harper's Bazaar