Donald Trump wciąż udaje, że nie przegrał. Nawet jego zięć prosi go o uznanie wyniku wyborów
Zgodnie z amerykańską tradycją przegrany w wyborach prezydenckich uznaje swoją porażkę i gratuluje przyszłemu prezydentowi USA. Z tego zwyczaju wyłamał się Donald Trump, który nie może pogodzić się ze zwycięstwem Joe Bidena. Interweniować musiał nawet jego zięć Jared Kushner. Bezskutecznie.
W sobotę rano amerykańskie media ogłosiły, że Joe Biden zdobył ponad 270 wymaganych głosów elektorskich i będzie nowym prezydentem USA. Jednak Donald Trump twierdzi, że to on wygrał wybory prezydenckie w Ameryce, a głosowanie zostało sfałszowane (choć nie przedstawił na to żadnych dowodów). Zapowiedział już walkę w sądzie.
Polityczna tradycja w USA wymaga, że przegrywający kandydat uznaje swoją porażkę i gratuluje zwycięzcy. Jednak Trump wciąż tego nie zrobił. Jak podaje CNN, powołując się na swoje źródła, interweniować postanowił nawet doradca Donalda Trumpa Jared Kushner, prywatnie jego zięć, mąż Ivanki Trump.
Wyniki wyborów w USA – Donald Trump ich nie uznaje
Co się stanie, jeśli Trump nie przyjmie do wiadomości decyzji Amerykanów? – Gdyby Donald Trump dłużej niż przez tydzień nie chciał uznać swojej porażki i zwycięstwa Joe Bidena, to prawdopodobnie za tydzień do Białego Domu uda się delegacja amerykańskiego Senatu, która powie: "panie prezydencie, naprawdę to jest moment, żeby pan to zrobił" – powiedział na antenie TVN24 Piotr Kraśko.Według "Vanity Fair" Trump – jeszcze przed ogłoszeniem zwycięstwa Bidena – miał wielokrotnie powtarzać swojemu sztabowi, że nie opuści Białego Domu po dobroci. "Trump dał do zrozumienia swoim sztabowcom, że z Białego Domu będą go musieli wyciągnąć agenci Secret Service" – pisał magazyn.
Te doniesienia skomentował rzecznik kampanii Joe Bidena. – Administracja USA doskonale poradziłaby sobie z usunięciem nieuprawnionych osób z Białego Domu – powiedział Andrew Bates.
Czytaj także: Nadzwyczajne sceny w amerykańskiej TV. Przerwali wystąpienie Trumpa, by powiedzieć, że kłamie
źródła: CNN, TVN24