"Bitwa o Empik" na Marszu Niepodległości. Sklep wydał rozbrajające oświadczenie

Bartosz Godziński
Tegoroczny marsz z okazji Święta Niepodległości w Warszawie rozpoczął się od... zamieszek przy salonie znanej sieci. Internauci już okrzyknęli to mianem "Bitwy o Empik", a sklep wydał w tej sprawie zabawne oświadczenie.
Starcia z policją miały miejsce przy salonie Empik w centrum Warszawy Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Marsz Niepodległości ruszył przed 15:00 z Ronda Dmowskiego. Niedługo później grupa chuliganów zaatakowała policjantów w rejonie Ronda de Gaulle'a. Do mediów społecznościowych trafiło wiele nagrań, na których widać zamieszki przy Empiku położonym nieopodal. Internauci zaczęli żartować z tej absurdalnej sytuacji. Niektórzy pomyśleli, że napastnicy szturmowali sklep. Pojawiły się nawet fake newsy o kradzieżach. W rzeczywistości "patrioci" atakowali policjantów, którzy stali po drugiej stronie przejścia pomiędzy budynkami. Dobrze to widać na poniższym filmiku.
Empik odniósł się do sprawy, nawiązując przy tym do pandemicznych obostrzeń.


"Drodzy Panowie! My też tęsknimy za koncertami i chcielibyśmy jak najszybciej znaleźć się pod sceną. Dlatego sugerujemy łatwiejszy i bezstresowy sposób zakupu biletów" – czytamy. "...a po książki zapraszamy do naszej aplikacji. (Sami wiemy jak to jest, jak człowieka przyciśnie na czytanie...)" – skomentowała post inna marka sieci - Empik Go.
"Szanujemy mocno za ten post!", "Tak blisko kultury ta hołota jeszcze w życiu nie była", "Trzeba chłopakom szybko teatry otworzyć skoro tak spragnieni kultury są..", "Chłopaki chcą mieć bilety na Chippendales'ów w pierwszym rzędzie", "Poszła fama, że jest promka na karnety do filharmonii" – komentują internauci.

W czasie pochodu (w innym miejscu, bo przy moście Poniatowskiego) jeden z narodowców chciał rzucić racą w balkon, na którym zawieszono baner Strajku Kobiet i flagę LGBT. Nie trafił. Płomienie pojawiły się w mieszkaniu dwa piętra niżej. Mogło się to skończyć tragedią, ale na szczęście strażacy opanowali pożar.

Czytaj też: Ruszyła zbiórka na pracownię Pana Stefana. To jego lokal podpalili narodowcy z Marszu Niepodległości

Właściciel spalonego mieszkania zabrał głos. "Oczekuję przeprosin od Bąkiewicza"