"Jest nam po ludzku przykro". Policja tłumaczy się w sprawie postrzelenia fotoreportera

Karol Górski
Podczas Marszu Niepodległości fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry został postrzelony w twarz z broni gładkolufowej. Po paru godzinach od zdarzenia rzecznik komendy stołecznej nie był w stanie skomentować tej sprawy. Dopiero wieczorem na Twitterze głos w tej sprawie zabrała policja.
Gutry został postrzelony w okolicach Ronda de Gaulle'a. Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Do postrzelenia doszło ok. godz. 15 w okolicach ronda de Gaulle'a. Narodowcy starli się tam z policją, ta rozganiała zamieszki używając broni gładkolufowej. Jeden z pocisków z paru metrów trafił Tomasza Gutrego. Wieczorem na Twitterze do sprawy odniosła się Komenda Stołeczna Policji.

"Niestety bardzo poważnie wyglądają obrażenia, które doznał jeden z fotoreporterów. Po ludzku jest nam przykro i liczymy na szybki powrót do zdrowia Pana Tomasza. Wyjaśnimy okoliczności tej sytuacji. Tak samo, jak każdą inną wątpliwość" – czytamy na profilu KSP.
Wcześniej rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak mówił, że nic nie wie o takim zdarzeniu. Potwierdzał jedynie, że funkcjonariusze używali broni gładkolufowej. "Było to niezbędne w związku z agresywnym zachowaniem tłumu" – tłumaczył Marczak.


Postrzelony fotoreporter trafił do szpitala, gdzie przeszedł zabieg usunięcia kuli. "Tygodnik Solidarność" przekazał, że jeszcze przed operacją pytał kolegów z redakcji, czy dotarły do nich zrobione przez niego zdjęcia. "My tej sprawy nie odpuścimy" – zapewniono na stronie gazety.

Wczorajszy Marsz Niepodległości był jednym z najbardziej niespokojnych w ostatnich latach. Właściwie od samego początku dochodziło do starć jego uczestników z policją. Poważny incydent miał miejsce również na Powiślu, gdzie jedna z rzuconych przez narodowców rac wywołała pożar w kamienicy.

Czytaj także: "Tchórzliwe i skandaliczne". Trzaskowski o braku reakcji Kaczyńskiego na zamieszki narodowców