Do Trumpa w końcu dociera, że przegrał? Wymowne słowa odchodzącego prezydenta

Adam Nowiński
Od ponad tygodnia Donald Trump konsekwentnie negował wynik wyborów prezydenckich w USA, które wygrał Joe Biden. Prezydent unikał też publicznych wystąpień. Aż do piątku, kiedy to pojawił się w Ogrodzie Różanym przed Białym Domem na konferencji ws. ewentualnego lockdownu. Widać było po nim, że miota się między polityczną fikcją a rzeczywistością.
Donald Trump prawie przyznał się, że wie, że przegrał. Zrzut ekranu z Twitter.com / Fox News
Prezydent Donald Trump wystąpił publicznie po raz pierwszy od tygodnia. Do tej pory jego grafik prezydencki był pusty, a przywódca USA spędził dwa dni na polu golfowym. Pozostały czas poświęcił na wysyłanie tweetów z oskarżeniami pod adresem komisji wyborczych i Demokratów, których obwinia za rzekome fałszowanie wyniku wyborów.

Czytaj także: "Planuje zniszczyć FOX News". Trump wściekł się na stację – uruchomi własną telewizję internetową

Mimo to nie przedstawił żadnych dowodów, które miałyby potwierdzać jego teorie, a jego pozwy wyborcze kończą się w większości oddaleniem, a w rzadkich przypadkach ugodą. Te porażki sądowe oraz fakt, że Joe Biden wygrał wybory nie tylko w Michigan i Pensylwanii, ale także w Arizonie i w Georgii, wpłynęły chyba na zmianę frontu Trumpa. W piątek na konferencji prasowej ws. pandemii covid-19 po odchodzącym prezydencie widać było bowiem, że zaczyna docierać do niego nieuniknione, że to koniec jego kadencji. Dlatego też podczas wypowiedzi miotał się między swoją polityczną fikcją a rzeczywistością. W pewnym momencie prawie przyznał na głos, że przegrał. – Nie zrobię tego... ta administracja nie zrobi w kraju lockdownu. Mam nadzieję, że cokolwiek wydarzy się w przyszłości... kto wie, która to będzie administracja... myślę, że czas pokaże, ale mogę powiedzieć, że ta administracja nie zrobi lockdownu – powiedział Trump w kontekście wprowadzenia w USA lockdownu w związku z pandemią koronawirusa.


Czytaj także: Trump ma aż 7 powodów, żeby trzymać się prezydentury. Część z nich może skończyć się więzieniem

źródło: CNN