Policja spryskała gazem posłankę na demonstracji. Jest zdecydowana reakcja poszkodowanej

Łukasz Grzegorczyk
Magdalena Biejat zawiadamia prokuraturę w sprawie użycia wobec niej gazu przez nieumundurowanego policjanta. Posłanka Lewicy w swoim piśmie argumentuje, że funkcjonariusz mógł to zrobić z "premedytacją".
Magdalena Biejat z Lewicy zawiadomiła prokuraturę po tym, jak policja potraktowała ją gazem. Fot. Twitter.com / @partiarazem
Magdalena Biejat skierowała pismo do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Posłanka opisała, że podjęła interwencję na demonstracji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w związku z tym, że "nieumundurowani policjanci brutalnie wyciągali z tłumu uczestników pokojowego zgromadzenia, głównie młode dziewczyny".

Przedstawicielka Lewicy zaznaczyła, że "nieumundurowani funkcjonariusze użyli wobec nich gazu i pałek teleskopowych". Biejat relacjonowała, że próbowała interweniować, trzymając na wysokości twarzy swoją legitymację poselską.

"W odpowiedzi policjant, do którego się zwróciłam, prysnął mi w twarz gazem pieprzowym. Ponieważ w tym momencie zwracałam się do niego informując, że jestem posłanką, wnoszę, że zrobił to z premedytacją" – wskazała parlamentarzystka.


Na koniec dodała, że wnosi o "podjęcie czynności sprawdzających i działań prawnych celem ukarania osób winnych". Ponadto Biejat ma złożyć skargę na czynności funkcjonariusza policji i wnieść o wszczęcie postępowania.

Interwencja policji na Strajku Kobiet

Przypomnijmy, w środę 18 listopada na ulicach Warszawy zrobiło się bardzo gorąco. Policja interweniowała wobec protestujących kobiet. Jedną z poszkodowanych okazała się posłanka Magdalena Biejat. Jeden z nieoznakowanych funkcjonariuszy potraktował ją gazem pieprzowym. Stało się to tuż po tym, jak pokazała mu legitymację poselską. W sieci pojawiło się nagranie, które pokazuje moment interwencji.

Czytaj także: Policja tłumaczy się z pałowania ludzi przez funkcjonariuszy w cywilu. "Próba odbicia mężczyzny"

źródło: RMF FM