Lekarze biją na alarm. Coraz więcej dzieci z groźną "chorobą pocovidową" (PIMS-TS)

Monika Piorun
Już w czasie pierwszej fali pandemii płynęły ostrzeżenia przed zagrażającym życiu dzieci powikłaniem, do którego może dojść nawet po bezobjawowym zakażeniu koronawirusem. Teraz sytuacja zrobiła się na tyle poważna, że nawet polskie oddziały pediatryczne przestrzegają rodziców przed chorobą, którą łatwo pomylić z popularną "bostonką" lub grypą żołądkową.
Na oddziałach pediatrycznych przybywa młodych pacjentów, u których dochodzi do śmiertelnie niebezpiecznych powikłań po zakażeniu koronawirusem (także przechodzonym bezobjawowo). Fot. Przemysław Kozłowski / Agencja Gazeta
Tylko w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym leczonych jest już 9 pacjentów z objawami wieloukładowego zespołu zapalnego (Paediatric Inflammatory Multisystem Syndrome – Temporally Associated with SARS-CoV-2, czyli PIMS-TS), do którego dochodzi w ciągu kilku tygodni od momentu zakażenia koronawirusem u dzieci.

W wielu innych szpitalach na oddziałach dziecięcych zgłaszanych jest coraz więcej podobnych przypadków zarówno u kilkumiesięcznych lub kilkuletnich maluchów, jak i wśród nastolatków (najstarszy pacjent ma w tej chwili 16 lat).

Problem w tym, że w tej grupie wiekowej covid-19 zwykle przebiega bardzo łagodnie lub bezobjawowo, dlatego większość rodziców zupełnie nie zauważa momentu infekcji.


Sytuacja pogarsza się dopiero później, zwykle od 2 do 6 tygodni od zakażenia. Niestety większość pacjentów jest hospitalizowanych dopiero w ciężkim stanie, kiedy ich życiu zagraża niebezpieczeństwo, bo objawy choroby rozpoznawane są zbyt późno.

Koronawiurs u dzieci. Groźne skutki "choroby pocovidowej" (PIMS-TS)

Kiedy maluszkom zaczynają puchnąć i swędzieć stópki, zrzucają z siebie skarpetki, a dorośli myślą, że to wina np. zbyt silnego proszku do prania. Gdy u córek lub synów pojawiają się wymioty lub biegunki – matki lub ojcowie podejrzewają grypę żołądkową. Prawdziwa przyczyna tych problemów może mieć jednak związek z przebytą wcześniej infekcją koronawirusem, która przebiegała na tyle łagodnie (lub zupełnie bezobjawowo), że nie została rozpoznana.

Lekarze ostrzegają, że w przypadku dzieci poniżej 2. roku życia na nic może zdać się standardowa teleporada, dlatego rodzice powinni konsultować wszelkie niepokojące objawy bezpośrednio u specjalistów.

W przypadku PIMS-TS postęp choroby może doprowadzić nie tylko do szybkiego odwodnienia, ale także wielu dużo poważniejszych skutków, które wymagają pobytu w szpitalu i fachowej pomocy ekspertów.

Choroba PIMS-TS to tzw. pediatryczny, wieloukładowy zespół zapalny (Paediatric Inflammatory Multisystem Syndrome – Temporally Associated with SARS-CoV-2, w skrócie: PIMS-TS), który może ujawnić się u dzieci (zarówno u kilkumiesięcznych maluchów, jak i u nastolatków) po zakażeniu koronawirusem (także przechodzonym bezobjawowo), często nazywany potocznie “chorobą pocovidową”. Pojawia się od około 2 do 4-6 tygodni od infekcji SARS-CoV-2.

Reakcja immunologiczna organizmu może przypominać objawy choroby Kawasakiego, zespołu wstrząsu toksycznego, sepsy/posocznicy lub zespołu aktywacji makrofagów (czyli śmiertelnie niebezpiecznego powikłania chorób zapalnych tkanki łącznej). Pierwsze objawy PIMS-TS mylone są także z chorobą bostońską (bostonką).

Na czym polega "choroba pocovidowa" PIMS-TS u dzieci?

Na świecie po raz pierwszy o PIMS-TS zaczęło się mówić za sprawą półtorarocznej pacjentki z USA, u której na początku kwietnia 2020 pojawiły się objawy tzw. choroby Kawasakiego, która wywołuje opóźnioną odpowiedź immunologiczną na przebytą wcześniej infekcję o podłożu wirusowym.

To właśnie wtedy zaczęto podejrzewać, że taka reakcja może następować u dzieci na skutek zakażenia koronawirusem. Podobna sytuacja powtarzała się w wielu różnych krajach, a lekarze zaczęli alarmować o przypadkach śmiertelnych u dzieci, które najpierw łagodnie lub bezobjawowo przechodziły infekcję SARS-CoV-2, a po kilku tygodniach zaczęły się u nich dramatyczne komplikacje po covid-19.

Objawy PIMS-TS. Jak przebiega "choroba pocovidova" u dzieci?

Pierwsze objawy PIMS-TS mogą przypominać chorobę bostońską (bostonkę), która ze względu na towarzyszącą jej wysypkę często mylona jest z ospą wietrzną.

Czytaj także: Bostonkę bardzo łatwo pomylić z ospą wietrzną. Jak rozpoznać tę niezwykle zakaźną chorobę?

Rodziców powinna zaniepokoić też gorączka powyżej 38,5 st. C, która utrzymuje się co najmniej 3 dni i nie da się jej zbić lekami przeciwgorączkowymi.
Dzieci mogą mieć zaczerwienione oczy od zapalenia spojówek, często mają wysuszone usta z powodu odwodnienia, do którego może doprowadzić m.in. biegunka, wymioty i problemy żołądkowo-jelitowe.

U niektórych pojawiają się wybroczyny w jamie ustnej (obrzęki, owrzodzenia i wykwity). Może także dojść do asymetrycznego powiększenia węzłów chłonnych (podobnie jak w przypadku choroby Kawasakiego).

Maluchom niezbędna jest specjalistyczną pomoc medyczna, ponieważ PIMS-TS atakuje jednocześnie wiele różnych układów, przez co może dochodzić do zaburzeń kardiologicznych i poważnych zmian w naczyniach wieńcowych, które grożą niewydolnością serca i zatrzymaniem krążenia.

Prof. Przemko Kwinta z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, którym obecnie przebywa 9 pacjentów z PIMS-TS, podczas konferencji prasowej tłumaczył, że:

Dzieci są w bardzo złym stanie, szczególnie na początku, wówczas dochodzi u nich do niewydolności serca czy do zmian w naczyniach wieńcowych.

Nie mamy na razie informacji, na ile się to cofnie, a na ile będzie problemem (u tych dzieci) za na przykład 10 lat.

Z definicji to choroba wieloukładowa, zdarzają się objawy psychiatryczne, zmiany w mózgu, problem z nerkami czy wątrobą.

Koronawirus w Polsce. Coraz więcej pacjentów z "chorobą pocovidovą"

W Polsce po raz pierwszy przypadek PIMS-TS został zdiagnozowany w lipcu u 14-latka z Warszawy. Lekarze ostrzegają, że choć do listopada bardzo rzadko zgłaszano podobne objawy, to jednak w ostatnich dniach doszło do wyraźnego nasilenia zachorowań.

Oprócz 9 hospitalizowanych z tego powodu w Krakowie potwierdzono już m.in. 4 osoby z PIMS-TS na Pomorzu (3 w Wejherowie i 1 w Tczewie).

Do leczenia chorych niezbędne jest podawanie immunoglobin dożylnych (a czasem sterydów), dlatego rodzice nie mogą zwlekać ze zgłoszeniem się z dzieckiem po pomoc do specjalistów.

W takich przypadkach nie wystarczy teleporada (która zdaniem niektórych lekarzy w ogóle nie powinna być brana pod uwagę u dzieci poniżej 2. roku życia).

Bez konsultacji z lekarzem nie da się prawidłowo ocenić stanu zdrowia najmłodszych pacjentów, a bez szybkiej interwencji medycznej "choroba pocovidowa" może zagrażać ich życiu.

Koronawirus — dowiedz się więcej:

Tajemnicza choroba Kawasakiego może mieć związek z covid-19 u dzieci. Apel WHO

Nowe objawy koronawirusa – zmiany na skórze stóp i na palcach. Dotyczą głównie młodych ludzi

12-latka z covid-19 przeżyła zatrzymanie akcji serca. Miała objawy tajemniczej choroby Kawasakiego