Kaczyński w dwie godziny postawił PiS do pionu. Stłumił bunt w zarodku

Karol Górski
Wygląda na to, że Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się stłumić w zarodku bunt w partyjnych strukturach. Kluczowa była dwugodzinna rozmowa Jarosława Kaczyńskiego z Janem Krzysztofem Ardanowskim.
Kaczyński przekonał do pozostania w partii Ardanowskiego. To zapobiegło buntowi. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Lawinę doniesień o kryzysie w PiS wywołała informacja o wystąpieniu z partii Lecha Kołakowskiego. Poseł przekonywał, że w kolejce do odejścia są kolejni parlamentarzyści. Większość sejmowa partii miała być zagrożona. Buntem groził zwłaszcza Jan Krzysztof Ardanowski, skonfliktowany z prezesem m.in. przez odmienne zdanie na temat "Piątki dla zwierząt".

Były minister rolnictwa przekonywał, że jest zdecydowany na odejście z PiS. Po dwugodzinnej rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim zmienił jednak zdanie. Było to istotne nie tylko ze względu na tego jednego posła. Ardanowski zapowiadał stworzenie koła dla tych, którzy ws. nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt głosowali wbrew partyjnym doniesieniom. To mogłoby być równoznaczne z końcem sejmowej większości PiS-u.


Kaczyński ugasił jednak pożar. Jedyną raną, jaką odniosła partia, jest odejście Kołakowskiego. Ale i tu wicepremier wynegocjował dość korzystne warunki.

Czytaj także: Wiadomo, gdzie wywieziono Kaczyńskiego w kamizelce. Brejza zwrócił uwagę na istotny szczegół

– Mamy od Leszka deklarację, że mimo iż będzie posłem niezrzeszonym, będzie wspierał wszystkie kluczowe dla nas projekty. Nie będzie opozycją, będzie jednoosobowym koalicjantem. On zachował swoją dumę, a my – głos w Sejmie – wyjaśnia jeden z informatorów WP.

Wygaszenie buntu nie oznacza jednak końca problemów PiS. Najnowsze sondaże pokazują, że poparcie dla partii znacznie spadło, w dużej mierze przez decyzję TK ws. aborcji. Rozmówcy WP przekonują jednak, że kwestie światopoglądowe zeszły teraz na drugi plan. Priorytetem są negocjacje dotyczące nowego budżetu UE.

źródło: WP