Zaskakujące słowa doradcy rządu ds. epidemii o testach. Zrzuca winę na... media
Liczba przeprowadzonych testów nie ma znaczenia – uważa doradca premiera Mateusza Morawieckiego ds. epidemii prof. Andrzej Horban. Lekarz stwierdził, że przeciwna opinia jest wymysłem dziennikarzy.
– Liczba wykonanych testów nie ma żadnego znaczenia. Jest to kolejny humbug wykreowany przez dziennikarzy. Jeżeli przyjmiemy zasadę, że testuje się ludzi objawowych, to tego się trzymamy. Jeżeli liczba zakażeń się zmniejsza, to znaczy, że maleje liczba osób, które przechodzą zakażenie SARS-CoV-2 objawowo – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Andrzej Horban.
Zauważył, że wiele osób unika testów lub zgłasza się na nie za późno. – Osoba zakażona objawowo jest pacjentem w stanie zagrożenia życia i zdrowia. Pół biedy, kiedy choruje 20-latek. Jeśli jest zdrowy, to jemu właściwie nic nie będzie, ale osoby po 50. roku życia są obciążone dużym ryzykiem zgonu. Po co umierać, skoro można nie umierać? – spytał retorycznie lekarz.
Czytaj także: Ile osób można uratować, gdyby wszyscy nosili maseczki? Zaskakujące wyliczenia naukowców
Inną kwestią związaną z testowaniem, o której pisaliśmy ostatnio w naTemat.pl, są testy fałszywie negatywne. Wiele osób ma wszystkie objawy COVID-19, a mimo to ich próbki dają wynik ujemny. O powodach takich sytuacji mówił w rozmowie z Kasią Zuchowicz wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski.
źródło: WP