Skrajna nieodpowiedzialność i brak patriotyzmu. Tak opozycja pomaga PiS

Eliza Michalik
Można się bardzo różnić w rodzinie, ale gdy do domu wchodzą włamywacze, wszyscy jednoczą się i działają ramię w ramię. Każda inna postawa jest niedopuszczalna. To zupełnie niebywałe, że trwa druga kadencja rządów PiS, a partie opozycyjne nie są w stanie siąść razem przy stole i uzgodnić, w jakich punktach się ze sobą zgadzają.
Eliza Michalik pisze o tym, jak opozycja pomaga PiS Fot. Dawid Żuchowicz / AG
Świadczy to o jakimś niepojętym zaćmieniu intelektualnym, ale i o brakach charakterologicznych liderów, uniemożliwiających normalną ludzką współpracę na najprostszym poziomie, w najważniejszych dla Polaków sprawach. Obywatelom wróży to długie rządy PiS, a Polsce upadek.

Opozycja nie potrzebuje deklaracji ideowej, tylko planu. Krótkiego, prostego i zrozumiałego, który da się wyrazić na jednej kartce papieru, w kilkunastu żołnierskich zdaniach.

Od dawna zachodzę w głowę na czym polega trudność? W czym tkwi problem? Dlaczego dorośli faceci i kobiety nie są w stanie wypić dłuższej kawy, pogadać jak normalni ludzie, a później ogłosić na konferencji prasowej, że zgadzają się co do parunastu zasadniczych rzeczy, takich jak to, że trzeba:


Dofinansować naprawdę dużym zastrzykiem gotówki i postawić na nogi służbę zdrowia

Zapewnić naprawdę sprawiedliwą pomoc socjalną, uwzględniającą samotnych rodziców, niepełnosprawnych, ofiary przemocy domowej i starsze osoby

Szybko odejść od węgla i zdecydowanie postawić na ekologiczne źródła pozyskiwania energii

Naprawdę zacząć walczyć ze smogiem i zanieczyszczeniami wody i ziemi

Drastycznie ograniczyć kompetencje ministerstwa edukacji na rzecz zwiększenia wpływu samorządów na szkoły

Drastycznie ograniczyć polowania i uprawnienia myśliwych

Wprowadzić związki partnerskie

Utworzyć świeckie państwo i wyprowadzić religię ze szkół

Rozliczyć zbrodnie Kościoła na dzieciach

Rozliczyć (mam na myśli odpowiedzialność karną, nie tylko Trybunał Stanu) polityków PiS, którzy złamali prawo, z prezydentem i premierami na czele

Zalegalizować aborcję na życzenie

Przywrócić nasze przyjazne, praworządne członkostwo w Unii Europejskiej

Przywrócić służbę cywilną

Naprawdę zreformować i odpartyjnić wojsko i służby specjalne

Jeśli coś pominęłam, możecie dorzucić do tej listy ze dwa, trzy punkty, nie więcej.

Czytaj także: Kaczyński wygrał. Po dwóch tygodniach strajków kończy się rewolucja, a zaczyna polityka

Ciągle słyszę te same „argumenty” dlaczego to niemożliwe: bo Lewica nie zgadza się z PO w czymś tam, bo ktoś tam z Wiosny nie lubi kogoś z Razem, bo jeden pan drugiemu panu odpyskował na Tłiterze i teraz nie usiądzie z nim do stołu - a wszystko to w czasie, gdy Polacy umierają, nie tylko z powodu pandemii, ale z powodu innych chorób, z biedy i rozpaczy, bo mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźnik samobójstw mężczyzn i poziomu lęku w społeczeństwie. To coś dużo więcej niż dziecinada. To skrajna nieodpowiedzialność i brak patriotyzmu równy temu (tak, dobrze słyszycie - równy!), którym wykazują się politycy i rządzący z PiS rozdrapując i rujnując Polskę.

Uważacie, że piszę za ostro? Pomyślcie: czy to aby nie dzięki tak słabej, rozproszonej, pozbawionej charakteru i poczucia odpowiedzialności postawie opozycji PiS-owi idzie wszystko jak po maśle?

Czy Kaczyńskiemu, chwiejnemu od jakiegoś czasu, nieracjonalnemu i rozhisteryzowanemu (przy spadających pierwszy raz od lat sondażach PiS) byłoby równie łatwo popełniać szaleństwa i niegodziwości, gdyby jego przeciwnikami nie były kłótliwe, przewrażliwione na swoim punkcie polityczne przekupki i niezguły, wykłócające się do znudzenia o niewarte wzmianki bzdury i drobiazgi, tylko racjonalni, silni i walczący ramię w ramię wojownicy i wojowniczki?

Większość komentatorów, których znam, uważa za absolutnie normalne, że opozycja nie może się dogadać. „Bo przecież na tym polega demokracja, żeby się różnić”, „Bo mają swoje sprzeczne interesy”, „Bo wszędzie są tylko ludzie”. „Bo, bo, bo, bo…”.

Otóż guzik prawda. Nie ma dla postawy opozycji usprawiedliwienia.

Czytaj także: Myślicie, że PiS dalej traci poparcie? Partia Kaczyńskiego odbiła się od dna i pnie się do góry

Kto nawet w sytuacji najwyższego zagrożenia, a w takiej właśnie sytuacji wszyscy jesteśmy - zagrożenia życia (dosłownie) i strategicznych, najważniejszych interesów państwa i obywateli - nie potrafi się porozumieć i wspólnie odeprzeć ataku, nie zasługuje wcale na obecność w polityce.

Różnice nie mają tu nic do rzeczy. Można się bardzo różnić w rodzinie, ale gdy do domu wchodzą włamywacze, wszyscy jednoczą się i działają ramię w ramię. Każda inna postawa jest niedopuszczalna. A „rodzenie” deklaracji ideowej miesiącami i w bólach, przy akompaniamencie zapowiedzi i spekulacji - tak jak robi to PO - jest kompromitujące.

Głęboko wierzę, że bez bezradności opozycji nie byłoby w Polsce dyktatury.

Czytaj także: "Tu się zaczną dziać te procesy". Hołownia ocenił, kiedy PiS straci większość w Sejmie