"Smutny koniec wielkiej artystki". Biedroń nie przebierał w słowach oceniając Górniak
Robert Biedroń postanowił zabrać głos w sprawie Edyty Górniak i jej koronasceptycznych poglądów. Polityk w "Super Expressie" powiedział, że piosenkarce lepiej wychodzi śpiewanie niż opowiadanie "dyrdymałów".
Przypomnijmy, że niedawno jurorka "The Voice of Poland" miała stwierdzić, że w szpitalach nie leżą chorzy i umierający pacjenci, tylko statyści. Jej słowa wywołały burzę w mediach społecznościowych. W obronie gwiazdy postanowił stanąć Marcin Najman.
Później Górniak próbowała prostować swoje wypowiedzi. – Nie powiedziałam, że ludzie nie chorują, że nie ma zakażeń, szpitale są puste. Powiedziałam coś zupełnie innego. Oczywiście, że wirus jest, mamy na to mnóstwo dowodów na całym świecie, oczywiście, że ludzie chorują i, niestety, masowo umierają – zaznaczała.
Robert Biedroń zdecydował wypowiedzieć się na temat słów popularnej wokalistki. – To smutny koniec wielkiej artystki. Szkoda, bo uwielbiam jej muzykę. Może zamiast opowiadać dyrdymały wróci do śpiewania? Lepiej jej to wychodzi" – ocenił w wywiadzie dla "Super Expressu".
– Taka gwiazda jak ona, musi zdawać sobie sprawę, że opowiadanie głupot może mieć wpływ na życie wielu osób. Ktoś może uwierzyć w to, co mówi i zachorować, a nawet umrzeć. Trzeba brać odpowiedzialność za słowa – zauważył europoseł Lewicy.
Biedroń wspomniał również o tym, że Górniak to gwiazda jego młodości. – Uwielbiam ją, jest moją diwą. To byłby dla mnie zaszczyt (red. spotkać się z nią) i marzę o tym. Szkoda tylko, że gada głupoty – dodał.
Czytaj także: "Zmień dostawcę kawy". Krzysztof Rutkowski zaskakująco reaguje na słowa Edyty Górniak
źródło: "Super Express"