Opinie nastolatków są jednogłośne: "To sztos!". Ta książka od lat jest prezentowym hitem

Alicja Cembrowska
A gdyby tak w grudniu przenieść się nad morze? W towarzystwie trójki przyjaciół podróżować w czasie? Rozwiązywać zagadki i kolejny raz przekonać się, czym jest siła przyjaźni? Da się zrobić. Wystarczy sięgnąć po książkę "Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa" z kultowej już serii Rafała Kosika. To idealny prezent dla nastolatka.
Unsplash.com

Książkowy strzał w dziesiątkę


Wspomniany tytuł to drugi tom z cyklu o przygodach trójki uczniów, których łączy niezwykła więź. Rodzice często zastanawiają się, jaką książkę podsunąć dziecku, żeby przekonało się do czytania i nie kojarzyło tego z przykrym obowiązkiem. I tutaj pomocne mogą okazać się książki Rafała Kosika, który nie tylko zadziwia wyobraźnią, ale również dba o język – ten jest przystępny i prosty, ale nie prostacki.
Przez "Teoretycznie Możliwą Katastrofę" się zatem płynie, zarówno z ciekawości, jak i przyjemności. To książka, która udowodni waszemu nastolatkowi, że czytanie może być naprawdę ekscytującą przygodą. Pomimo tego, że mam za sobą seanse najgłośniejszych seriali, ze Stranger Things i Dark na czele, to przyznam, że historia Felixa, Net i Niki nie mniej mnie wciągnęła i zaskoczyła.
Osadzanie nastolatków w głównych rolach i oddawanie im władz, to ciekawy trend ostatnich miesięcy, więc tym bardziej napisana kilka lat temu książka wpasowuje się w gusta i to nie tylko młodych czytelników. Tak, przejrzałam recenzje w internecie i opinie są jednoznaczne – to historia świetna i dla dorosłych, i dla dzieci.


W historię trójki przyjaciół na pewno wciągną się wszyscy, którzy uwielbiają popularne serie młodzieżowe. Dlatego jeżeli z zapartym tchem czytacie Harry'ego Pottera czy Serię niefortunnych zdarzeń, a nadal nie znacie książek Rafała Kosika, to zapewniam – tej zimy warto to zmienić.

Teoretycznie zwyczajne wakacje


A już szczególnie tych, którzy lubią tajemnice, niewyjaśnione zjawiska, roboty, podróże w czasie, nowinki technologiczne i powieści science fiction, a w książkach szukają dynamicznej akcji i pozostawiającej w niepewności fabuły. Ciekawe połączenie, prawda? W "Teoretycznie Możliwej Katastrofie" Felix, Neta i Nika spędzają wspólne wakacje nad morzem – a dokładnie w domku wynajmowanym przez Instytut Badań Nadzwyczajnych, w którym pracuje tata Felixa.

Pewnie byłyby to całkiem zwyczajne wakacje, gdyby nie to, że Instytut rozpoczął akurat badania na terenie tajnej bazy z czasów drugiej wojny światowej i szczególnie uważnie przygląda się "Pierścieniowi", wokół którego wytwarza się silne pole elektromagnetyczne. Jak tłumaczy tata chłopca: "Jak może wiesz, naziści próbowali skonstruować super broń, która miała odmie nić losy wojny. Wygląda na to, że wszystko tutaj, to bardzo zaawansowany, ale niedokończony projekt".
Oczywiście nastolatkowie odkrywają, w czym tkwi sekret "Pierścienia", wyruszają w podróż w czasie, by zobaczyć Polskę za 40 lat i w odległej przyszłości. Podążają jednak za nimi zjawy, a śmierć nieustannie depcze im po piętach. To prawdziwa jazda bez trzymanki, trzymająca w napięciu historia, ale i piękny przykład przyjaźni, lojalności i pracy grupowej.

Wiedza, przyjaźń i... relacje z rodzicami


Kolejnym walorem opowieści jest przemycanie na jej stronach sporej dawki wiedzy – w końcu jej bohaterowie może nie mają samych piątek, ale mają za to coś cenniejszego – pasje, które chętnie rozwijają i o których rozmawiają. Felix jest wynalazcą i gadżetomaniakiem, Net – nerdem komputerowym, a Nika kocha książki, szczególnie romanse.

Historia Felixa, Neta i Niki to kwintesencja nastoletniego życia – odkrywania i poznawania, szukania tożsamości, kreowania swojej przyszłości, obserwowania otaczającego świata i decydowania, czego chcę, a czego nie chcę i ostatecznie nauka o emocjach. Uwadze zasługują również zarysowane w tle relacje dzieci z rodzicami. Bohaterowie książki również się buntują, chcą być zrozumiani i czuć, że mama i tata im ufają. Chcą mieć poczucie sprawczości i wpływu na swoją teraźniejszość i przyszłość.

Myślę, że to ważne szczególnie teraz – w czasie pandemii. Wielu z nas nie myśli o tym, że dorastające dziecko oderwane zostało od tego, co jest w tym okresie najważniejsze. Zapominamy, że ma prawo do smutku, poczucia samotności i bezsensu. My, rodzice, mamy natomiast prawo, a nawet obowiązek, wspierać je w chwilach załamania. Może podsunięcie wciągającej książki to dobry pierwszy krok?

Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Powergraph