Brał udział w strajku kobiet, pokazał, jak został pobity przez policję. Prokuratura odmawia śledztwa
Nie będzie śledztwa w sprawie brutalnego pobicia mężczyzny na strajku kobiet. Poszkodowany twierdzi, że pobili go policjanci podczas nocnego transportu radiowozem. Zdaniem prokuratury funkcjonariusze nie przekroczyli uprawnień. O sprawie informuje Onet.
Mężczyzna w rozmowie z Onetem opowiedział ze szczegółami, co go spotkało. – Policjanci wyzywali mnie od pedałów, ciot i p**d. W radiowozie rzucili mnie na ziemię. Wykręcili mi ręce, choć ciągle miałem założone kajdanki. Usiedli na mnie. Dusili bocznym chwytem za krtań. Krzyczeli: "jesteś kur… zerem, poddajesz się?" – wspominał.
Pan Michał przyznał, że zaczął już błagać mundurowych, by przestali. – Krzyczałem, że się poddaję. Zmusili do poniżającego wyznania: "tak, jestem grzeczny". Podsumowali: "a taki byłeś twardy w gębie" – mówił. Pokazał też zdjęciami z widocznymi śladami pobicia na całym ciele. Zdjęcia, które pokazuje Onet, pokazują liczne obrażenia na jego ciele.
Lekarz, który badał poszkodowanego, ustalił, że do obrażeń faktycznie mogło dojść "w warunkach i czasie podawanych przez badanego". Tymczasem jak ustalił Onet, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, bo zdaniem śledczych pan Michał sam zachowywał się agresywnie.
Dodajmy, że na ostatnich manifestacjach poszkodowani zostali też posłowie i dziennikarze. Gazem zaatakowana została m.in. Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej oraz reporter Halo.Radia.
Pojawiają się też inne doniesienia o brutalnych działaniach policji. W Toruniu zatrzymany został 22-latek, który rzekomo nie złamał prawa. Mężczyzna miał doświadczyć przemocy ze strony policjantów w radiowozie.
Czytaj także: Słowa Marczaka mówią wszystko o tych czasach. Wskazał, czego "nigdy nie jest za dużo"
źródło: Onet