Metoda na "po cichu". Oto dlaczego PiS nadal wygrywa i ma wysokie poparcie

Eliza Michalik
publicystka
Niezależni dziennikarze odejdą po cichu, tak jak po cichu odchodzą z życia publicznego prawda, wolność, uczciwość, normalność, prawo i szacunek. I o to chodzi władzy PiS - żeby demokratyczna Polska przestała istnieć, ale właśnie „po cichu”, żeby nikt nie zauważył, że już jej nie ma.
Eliza Michalik o wysokim poparciu dla PiS Fot. Dawid Żuchowicz / AG
PiS toczy przeciw Polakom „niewypowiedzianą wojnę”, której nie mają szansy wygrać, bo nie wiedzą o jej istnieniu, nie wiedzą, że biorą udział w walce, w której rozstrzygną się ich losy.

W wymarzonej rzeczywistości Jarosława Kaczyńskiego wygląda to tak, że Polacy żyją sobie swoim życiem, zajmują codziennymi sprawami i nie myślą za wiele o polityce. Nie tylko godząc się z kurczącą się powoli przestrzenią demokracji, ale więcej - nawet nie zauważając, że ona się kurczy!

Owszem, trzeba obowiązkowo nienawidzić uchodźców i chodzić szlakami żołnierzy „wyklętych”, ktoś poszedł na demonstrację i spałowała go policja, a innemu połamała ręce i nogi, zamknęli jakiegoś dziennikarza, gdzieś daleko w Warszawie, może tego, co pił latte, rząd jest właścicielem mediów, w których sam siebie wychwala, gdzieś kobiety są torturowane i zmuszane do rodzenia potworków, ale mojej żonie czy kochance załatwiłem aborcję za granicą, więc w czym problem? Ksiądz zgwałcił dziecko, a prokuratura go chroni zamiast oskarżać, ale to pewnie przypadek…


Kaczyński liczy na to, że ludzie rzadko wiążą ze sobą fakty pozornie odległe i ma rację - tak właśnie jest.

Bo co łączy ze sobą prześladowanie posła opozycji, zamknięcie reporterki z dużego miasta, zakaz aborcji na Podkarpaciu, bezkarność księdza pedofila i aresztowanie 14-latka z Krapkowic? Przykro to pisać, ale dla zbyt wielu to zjawiska odrębne, zupełnie ze sobą nie powiązane.

Dlatego PiS wygrywa i dlatego ma wciąż relatywnie wysokie poparcie.

Dopiero kiedy spojrzymy z pewnego dystansu widać, jak długa jest (i ciągle się wydłuża) lista rzeczy i naszych praw, które do niedawna uważaliśmy za oczywiste i niezbywalne, a które po cichu odeszły i odchodzą. Nasze przekonanie, że wolno nam zabierać głos w przestrzeni publicznej i mówić, co myślimy, krytykować rząd, pewność, że mimo różnorodności wszyscy jesteśmy wartościowi i równi wobec prawa, że instytucje Państwa służą obywatelom, a nie stają przeciw nim, nasze poczucie bezpieczeństwa, zaufanie do policji, pewność jutra, pewność naszego członkostwa w Unii Europejskiej, prawa kobiet, przejrzystość władz publicznych, wolne media, rozdział, choćby względny i trochę udawany, kościoła od państwa.

To dr Adam Bodnar trafił jak zawsze, w sedno mówiąc w jednym ze swoich ostatnich wywiadów, że niezależni dziennikarze odchodzą po cichu. Sądzę, że w tym „po cichu” właśnie cala rzecz. że o to „po cichu” właśnie władzy chodzi.

Zabieranie czegoś przemocą, jak to było w wypadku wolnych sądów czy prawa do aborcji zawsze wiąże się z walką. Zawsze ktoś się zbuntuje, pójdzie protestować, narobi krzyku i szumu, świat się dowie, wszystkie media zagraniczne o tym napiszą, zaniepokoją się nasi partnerzy z UE. Dla rządu i dla PiS to zawsze sporo wydatków, kłopotów, tłumaczenia się, spadków w sondażach.

Oczywiście czasem takie pokazówki robione są celowo: mają działać odstraszająco na potencjalnych buntowników i pokazywać siłę dyktatorskiej partii, ale na co dzień nawet PiS wie, że w ciszy osiąga się więcej.

Dlatego sądzę, że to odbędzie się w taki właśnie sposób: pewnego dnia po prostu obudzimy się w świecie, w którym nie będzie już wolnych mediów, ani jednej redakcji, która ośmieliłaby się napisać coś nie podoba się rządowi, ludzie będą zbyt zastraszeni i udręczeni biedą, żeby się buntować, kościół, skorumpowany do cna i zepsuty będzie się panoszył i mówił nam jak żyć, a pisowcy trząść sądami i niszczyć z pomocą instytucji państwowych wszystkich niepokornych.

W kraju będzie szaleć korupcja i biurokracja, zagraniczny kapitał ucieknie i mało kto będzie rozumiał, jak do tego doszło, a wielu nawet tego nie zauważy. Ci zaś, którzy zauważą, w większości przyzwyczają się i jakoś urządzą w tym nowym świecie.

Czytaj także:

W cywilizowanych krajach rządy nie kupują mediów. Nic już w Polsce nie będzie dobrze [ELIZA MICHALIK]

Trzy scenariusze. Opiszę Państwu, jak może upaść władza PiS [KAROLINA LEWICKA]