Niemcy nie patyczkują się z wracającymi z Wielkiej Brytanii. Tysiące utknęły na lotniskach

Rafał Badowski
Niemcy, jak wiele innych krajów, zablokowały loty z Wielkiej Brytanii w związku z nową mutacją koronawirusa. Na lotniskach utknęli pasażerowie z Wysp, którzy oczekują na wyniki testów.
Tysiące powracających z Wielkiej Brytanii utknęło na niemieckich lotniskach. Fot. Screen / YouTube / Ruptly
Od początku poprzedniego tygodnia wiadomo, że w Wielkiej Brytanii wykryto nowy szczep koronawirusa. Pierwsze badania wskazują, że nie jest odporny na szczepionkę oraz nie powoduje cięższego przebiegu covid-19. Wiadomo też jednak, że wirus rozprzestrzenia się o 70 proc. szybciej niż jego wcześniejsza odmiana.

Niemcy, tak jak Holandia czy Belgia, znalazły się wśród pierwszych krajów, które zawiesiły lotniczą komunikację z Wielkiej Brytanii. Mało tego, na niemieckich lotniskach utknęły setki podróżnych z Wysp.

Władze postanowiły nie wpuszczać nikogo, dopóki nie pojawią się testy. Pozytywny wynik będzie oznaczał konieczność powrotu do Wielkiej Brytanii lub izolację w hotelu przeznaczonym do odbycia kwarantanny.


W Hannoverze zatrzymano 63 pasażerów. Jak podały władze miasta, negatywny test i tak będzie oznaczał konieczność odbycia 10-dniowej kwarantanny. Może ona zakończyć się wcześniej, jeśli wykonany po 5 dniach ponowny test na koronawirusa znów da wynik negatywny. We Frankfurcie utknęło 120 pasażerów.

Lotnisko zapewniło im miejsca do spania na łóżkach polowych. W Berlinie zatrzymano wszystkich podróżnych poza obywatelami Niemiec i osobami zameldowanymi w stolicy kraju.

Czytaj także: To dlatego Polska zwlekała z zawieszeniem lotów. Dworczyk tłumaczy decyzję rządu

Przypomnijmy: Adam Niedzielski wydał zalecenia oddziałom sanepidu, by wykonywały testy na obecność koronawirusa osobom, które przyleciały z Wielkiej Brytanii. Już po tym wiceminister zdrowia Waldemar Kraska stwierdził, że będzie namawiał przybyłych z Wysp do zrobienia testu na obecność SARS-CoV-2.

Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ocenił, że należy przetestować wszystkich przylatujących z Londynu. "Ministerstwo Zdrowia, Obudzicie się w końcu? Badanie trwa 3-4 godz. To jest spokojnie do zrobienia. Tylko trzeba zabrać się natychmiast do pracy" – napisał Arłukowicz na Twitterze.

Podobne zdanie ma Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych. "Przepraszam, ale namawiać to można koleżankę, żaby kupiła coś z Avonu. Albo sytuacja jest poważna i nowy wariant wirusa jest dużym zagrożeniem, albo będziemy płakać nad rozlanym mlekiem" – skomentowała.

źródło: Bild.de