"Serce mi krwawi". Tak Morawiecki tłumaczy się z obostrzeń wprowadzanych przez rząd

Katarzyna Zuchowicz
"Szczepienie jest patriotycznym obowiązkiem. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Przecież wszyscy byliśmy szczepieni w dzieciństwie, szczepimy też nasze dzieci" – przekonuje Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Pytany był m.in. o przyczyny wprowadzenia restrykcji, które bulwersują wielu Polaków. Zdradził też, co czuje, gdy rząd podejmuje takie decyzje.
Premier Mateusz Morawiecki o obostrzeniach: – Serce mi krwawi. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Wszystko krąży teraz wokół szczepień. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" Mateusz Morawiecki zapowiedział, że na szeroką skalę rozpoczną się zapewne na przełomie stycznia i lutego. "Jeśli do tego czasu wzrost epidemii nabierze niekorzystnego dla nas tempa, to będziemy mieli poważny problem" – powiedział. Przypomniał, że szczepienia będą bezpłatne i nieobowiązkowe i nikt nikogo nie będzie do nich zmuszał. Ale podkreślił jeszcze coś innego.

"Szczepienie jest patriotycznym obowiązkiem. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Przecież wszyscy byliśmy szczepieni w dzieciństwie, szczepimy też nasze dzieci. Przed nami tą konkretną szczepionką zaszczepiły się setki tysięcy wolontariuszy, a już teraz szczepią się obywatele innych państw. Nie da się przerwać łańcucha zakażeń, uruchomić gospodarki bez masowej akcji szczepień" – mówił.


Morawiecki stwierdził też, że jedną z przyczyn decyzji o wprowadzeniu ostatnich ograniczeń była właśnie konieczność przygotowania się do akcji szczepień i na trzecią falę epidemii. Jako kolejny powód wskazał obniżającą się czujność "dość licznych grup społecznych, niestosowanie się do zaleceń sanitarnych".

Przypomnijmy, w poniedziałek późnym wieczorem rząd opublikował rozporządzenie, w którym zapisano nowe obostrzenia. Mowa m.in. o całkowitym zamknięciu hoteli czy siłowni oraz zakazie przemieszczania się w noc sylwestrową. Za wprowadzenie tych restrykcji, z różnych stron na rząd lecą gromy. Gorycz rośnie w góralach, właściciele stoków liczą straty, rodzice są wściekli z powodu ferii zimowych i zamknięcia dzieci w domach.

Czytaj także: W nocy rząd opublikował nowe rozporządzenie. Takie są oficjalne obostrzenia

Morawiecki powiedział, że ma pełną świadomość sytuacji, w jakiej znaleźli się pracownicy i pracodawcy. "Powiem zupełnie szczerze – serce mi krwawi, gdy musimy podejmować decyzje o kolejnych restrykcjach, ale wprowadzamy je, bo mamy pewność, że opieszałość będzie nas kosztować dużo, dużo więcej niż straty wynikające z tych obostrzeń" – powiedział.

Czytaj także: Jest decyzja ws. szczepionki Pfizer-BioNTech! "Korzyści przewyższają ryzyko"