Co się kryje za reklamami na stronach porno? Sprawdziłem, byście wy nie musieli [+18]
Legenda głosi, że ktoś kiedyś kliknął przycisk "NIE" przy pytaniu o osiągnięcie wieku pełnoletniego na stronach z filmami pornograficznymi. Jak jest z reklamami? Poznajcie przynajmniej jedną osobę, która tego dokonała, czyli mnie.
- Nieodłącznym elementem stron z filmami pornograficznymi są kuriozalne reklamy
- Wyglądają jak z poprzedniej epoki, są pokracznie przetłumaczone, szczują nagością
- Przeciętny użytkownik raczej w nie nie klika w obawie o wirusy, więc sprawdziłem, co się za nimi kryje
- Prowadzą głównie do płatnych portali erotycznych z botami i sklepów z suplementami na powiększanie penisa
Jeśli kiedykolwiek weszliście na strony z filmami XXX, a skoro jesteście w tym artykule, to zakładam, że tak, to z pewnością rzuciły się wam w oczy kuriozalne reklamy z mitycznymi "gorącymi mamuśkami w twojej okolicy" na czele. Podejrzewam też, że mieliście pokusę sprawdzenia, co się za nimi kryje, ale zabrakło wam przysłowiowych nomen omen jaj. Ten artykuł ma na celu zaspokoić waszą ciekawość.
Czytaj też: Jak trafiłem do internetowego świata prostytutek i ich klientów. A raczej "div" i "szwagrów", bo tak o sobie mówią
Wchodziłem na najpopularniejsze strony porno w Polsce takie jak PornHub, Redtube, XVIDEOS, xHamster.com, Porntube i XNXX. Ogólnie rodzaje reklam powtarzają się, dlatego nie wyszczególniam poszczególnych serwisów, lecz pokazuję ogólną tendencję.
Gorące mamuśki w twojej okolicy
Ten rodzaj reklam stał się memem. Spójrzcie na ten layout rodem z lat 90., a także pokracznie napisane krzykliwe slogany. Poważnie się zastanawiam, kto w to w ogóle klika? Jednak skoro takie paskudne grafiki pojawiają się od lat, to jednak są skuteczne.Fot. naTemat
Fot. naTemat
Wątpię, by to miasto było aż tak rozwiązłe, bo w danym momencie w promieniu 10 km ochotę na seks miało kilkanaście tysięcy kobiet - co rzecz jasna może być prawdą, ale czy wszystkie siedziały akurat na tym jednym, mało popularnym portalu? Dalej jednak jest jeszcze ciekawiej.
Fot. naTemat
"Czy zgadzasz się na używanie prezerwatyw podczas seksu z partnerem, którego poznasz w naszym serwisie?"
"Czy masz przynajmniej 24 lata? Te kobiety poprosiły nas, abyśmy nie pozwolili kontaktować się z nimi nikomu, kto ma mniej niż 24 lata, w związku z ich poprzednimi doświadczeniami"
"Wiele z tych kobiet są zdesperowanymi samotnymi matki i żonami, szukającymi odskoczni. Mogą być twoimi sąsiadkami lub kimś, kogo znasz. Czy zgadzasz się nie ujawniać tożsamości tych kobiet?"
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Chcesz popisać z "napaloną sąsiadką"? No to płać!
I to na tyle, jeśli chodzi o bezpłatne użytkowanie. Dalej, żeby móc wysłać wiadomość prywatną, predefiniowaną lub od razu propozycję seksu (sic!), trzeba bulić. W tym momencie jednak odpuszczałem, gdyż trzeba podpinać kartę debetową/kredytową i wykupować "pakiet członkowski", czyli abonament na wysyłanie wiadomości i dostęp do zdjęć. Aż taki odważny to ja nie jestem.Fot. naTemat
Minichaty i sex-kamerki z płatnymi wiadomościami
Czasem na stronach z anonsami wyświetlają się też niewielkie okienka wzorowane trochę na facebookowym Messengerze. Oczywiście, by cokolwiek wysłać, trzeba rzucić groszem. I o ile rozumiem, że dostęp do takich sex-chatów od zawsze był płatny, o tyle w tym przypadku jestem pewny, że nie rozmawiałbym z prawdziwą kobietą, lecz uproszczoną sztuczną inteligencją, która dodatkowo szantażuje tym, że nie przeczytasz wiadomości, dopóki nie zapłacisz.Fot. naTemat
Fot. naTemat
Nie mogło też zabraknąć reklam z prąciami do kolan
Zanim ktoś mi zarzuci, że banery wyświetliły się kontekstowo - korzystałem z okna incognito, które nie korzysta z historii. Zaczynałem więc z czystą kartą. Taki baner jednak opiera się na potrzebie każdego człowieka - chcemy ciągle więcej i więcej.Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Wirusy a reklamy na stronach porno
Zachowałem minimalne środki ostrożności. Na strony wchodziłem na komputerze z Linuxem, który pod tym względem jest ponoć najbezpieczniejszym systemem (w sumie od wielu lat nie zainstalowało mi się żadne złośliwe oprogramowanie, a bywam to tu, to tam). Używałem też trybu incognito, by wyświetlały się reklamy bez kontekstu oraz by "przypadkiem" karta bankowa nie podpięła mi się automatycznie w okienko z płatnością.Póki co, nie zauważyłem żadnych anomalii prócz zapchania fejkowej skrzynki setkami wiadomości z propozycją flirtu od takich dziewczyn jak Fascynatka64, cycata_111, GorąceUsteczka, LateksowaPani, czy DoPrz3lecenia. Ich przykładowa treść to: "Słuchaj...zostań moim seksualnym strażakiem. Mam ochotę na szalony seks i na to, abyś wskoczył w moją cipkę. Powiedz mi proszę...może dasz się więc zaprosić do mnie? Mam wino i wielką ochotę na j*banko!" – napisała mi dziewczyna o nicku Ciekawesuty30.
Ta, jasne.
I myślę, że takie strony raczej nie są zawirusowane. Właściciele serwisów z filmami nie mogliby sobie pozwolić na takie wpadki - to ich główne źródło dochodu, a właściciele serwisów randkowych nie chcieliby tracić potencjalnych klientów, na wypadek afery. W tym aspekcie nie chodzi bowiem o to, by wykraść dane z komputerów, ale żeby wzbogacić się. Opierają się na naciąganiu i manipulowaniu naiwnymi ludźmi szukającymi łatwego i szybkiego seksu.
Czytaj też: Dlaczego Pornhub usunął 10 mln filmów? Za tą decyzją kryją się dramatyczne historie kobiet