"Od tygodni paczka tam zalega". Oto "Trójkąt Bermudzki" Poczty Polskiej, który psuje ludziom nerwy

Katarzyna Zuchowicz
Kto w listopadzie pomyślałby, że paczka nie zdąży dojść przed Świętami? A jednak. Nie tylko nie doszła, ale na amen utknęła w sortowni Poczty Polskiej i nikt nie ma pojęcia, co się z nią stało. Słyszeliście podobne historie? Poczta sugeruje składać reklamacje, ale wielu to nie przekonuje. Oto na co najczęściej narzekają. I tu przewija się WER.
W takich miejscach przesyłki są sortowane. Na zdjęciu: sortownia listów i paczek Poczty Polskiej w Lublinie. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta


Te opóźnienia niejednego Polaka doprowadzają do szewskiej pasji. Oczywiście nie wszystkich, nie od dziś i nie tylko przed Świętami. Ale te prezentowe bolą najbardziej. A jeśli jeszcze nie wiadomo, co się z przesyłką stało.... Wystarczy zajrzeć na facebookowy profil Poczty Polskiej, by poczuć nerwy ludzi.

Ile czasu może iść przesyłka


"Dziękuję za zgubioną przesyłkę, która była nadana ponad miesiąc temu", "Mój list w trasie od 6 tygodni i już go raczej nie otrzymam, rozpłynął się na sortowni", "Moja tak idzie 6 tygodni to jak za komuny! Ślad się urywa na wer Warszawa i tylko czekać na odpowiedź z reklamacji 3 miesiące" – to pierwsze z brzegu komentarze pod postem Poczty Polskiej o tym, jak "nasza codzienna praca przyczynia się do uśmiechu na twarzach innych ludzi". Mój znajomy przed Świętami nie doczekał się kilku przesyłek z Chin i wcale mu do śmiechu nie jest. O jednej jest przekonany, że utknęła w sortowni, bo dostał wiadomość, że została oclona.


Po interwencji – a dodzwonić się nie było łatwo, na co też narzeka wiele innych osób – dostał wiadomość, że może złożyć reklamację. Nikt nawet nie próbował niczego wyjaśniać. O innych nie wie, co się stało. W trackingu widzi, że przesyłki są w Polsce, ale nie wie, gdzie. Od końca listopada jeszcze nie dotarły. I nerwy u niejednego klienta się gromadzą.

14 WER-ów w Polsce


Miejsc, gdzie sortowane są wszystkie przesyłki w Polsce, jest 14. To Węzły Ekspedycyjno-Rozdzielcze (WER), gdzie ruch zwłaszcza przed Świętami musi być gigantyczny i tylko można sobie wyobrazić, jaki "przemiał" mają pracownicy. Jak się uwijają i jak łatwo o ludzki błąd. I nawet nie chodzi tylko o przesyłki przychodzące, ale również te, któreś ktoś wysłał np. za granicę i one też na długo utknęły w Polsce.

Największa i najbardziej ruchliwa sortownia znajduje się w Warszawie. Zastanawialiście się, jak wygląda w środku?
Pozostałe to Olsztyn, Białystok, Lublin, Kielce, Kraków, Rudna Mała, Komorniki, Wrocław, Zabrze, Lisi Ogon, Szczecin, Pruszcz Gdański i Łódź. Jak informuje nas biuro prasowe, w sortowniach pracuje ok 8 proc. całej załogi Poczty Polskiej.

Najczęściej to właśnie pod ich adresem płyną uwagi za opóźnienia i zaginięcia.
"Moja przesyłka priorytetowa trafiła do WER Warszawa i ślad się urwał. Dalsza droga przesyłki nieznana. Odbiorca twierdzi, że nie otrzymał przesyłki, a Poczta twierdzi, że otrzymał. Gdzie szukać pomocy?", "Przesyłka priorytetowa leży w WER Warszawa od 3 listopada, dziś jest 9 grudnia" – czytam opinie na stronie porady.org.

– Komunikat, że przesyłka nie wychodzi z magazynu, nie musi być precyzyjnym określeniem, co dzieje się z daną przesyłką. I nie oznacza, że z przesyłką nie dzieje się nic. By to jednak sprawdzić potrzebny jest konkretny numer. Każdy przypadek sprawdzany jest indywidualnie. W przypadku przesyłek zagranicznych może trafić do oclenia – mówi nam jeden z pracowników.

A zatem co takie zaleganie może oznaczać?

Można ćwiczyć cierpliwość


"Jeżeli Twoja paczka ma taki status, nie masz się o co martwić, lecz warto uzbroić się w cierpliwość. Z Twoją przesyłką nie dzieje się nic złego, po prostu musi zostać skierowana do dalszej podróży" – uspokaja portal porady.org.
porady.org

" WER Warszawa sortuje dziennie tysiące przesyłek zza granicy oraz te krajowe. W dodatku ma swoje priorytety według których w pierwszej kolejności rozdziela listy oraz paczki krajowe, potem zagraniczne rejestrowane, a na samym końcu nierejestrowane. Widzisz więc, że kolejka jest dość długa i naprawdę ciężko przewidzieć, kiedy paczka do Ciebie trafi. Ewentualne dzwonienie czy pisanie maili do WER Warszawa może okazać się zbędne, jednak warto próbować! Najlepsze co możesz zrobić to czekać i przypominać się!". Czytaj więcej

Cierpliwość sugeruje też serwis jakwysłac.pl. "Zdarzają się momenty – takie jak np. szczyt przedświąteczny – w których węzeł musi obsłużyć setki tysięcy dodatkowych przesyłek, przez co obsługa każdej z nich trwa trochę dłużej. W takiej sytuacji pozostaje uzbroić się w cierpliwość" – instruuje.

Pytanie, jaki dać sobie czas na cierpliwość, a jaki już na nerwy. Zwłaszcza, gdy widać, jak kurierzy innych firm dwoją się troją, by wszystko było na czas. I jakoś im się udaje.

"To jest taka magiczna jama, gdzie paczki mają wczasy" – zażartował ktoś w komentarzu o WER. Widać, że dla niektórych to dziś niemal jak Trójkąt Bermudzki. Paczka wpadła i nie może się wydostać. A klient nie może dociec, dlaczego tak długo idzie. Nawet rozumiejąc wyjątkową w tym roku sytuację pandemiczną.

Odpowiedź Poczty Polskiej


Co na takie zarzuty Poczta Polska? "Chętnie wyjaśnimy sytuacje zgłaszanych przesyłek na podstawie ich numerów. Należy pamiętać, że przesyłki kurierskie (Pocztex) mają gwarantowane terminy doręczeń, natomiast paczki pocztowe, listy polecone – przewidywane terminy dostawy. Nie notujemy wzrostu reklamacji" – odpowiedziało na nasze zapytanie Biuro Prasowe Poczty Polskiej.

Dodało: "Jak co roku notujemy wzrost liczby nadawanych paczek w tygodniach przedświątecznych o 50–70 proc. więcej tygodniowo niż średnio w innych tygodniach roku. Zatrudniliśmy specjalnie do obsługi tego piku ponad 1500 nowych pracowników okresowych".
Odpowiedź Poczty Polskiej
fragment

Nasza Spółka jak w poprzednich latach uruchomiła konkurs, mający na celu zmotywowanie i skupienie uwagi pracowników na zadaniach, których sprawna realizacja doprowadzi Spółkę do utrzymania jakości i terminowości dostaw w okresie gorącego okresu, jakim jest świąteczny szczyt paczkowy. Konkurs między jednostkami regionalnymi Poczty prowadzony będzie, jak w latach poprzednich, w oparciu o ustalone wskaźniki jakościowe i przełoży się na nagrody pieniężne dla pracowników zaangażowanych bezpośrednio w obsługę przesyłek".

Poczta Polska odsyła do licznych komunikatów na swojej stronie.

Pytanie, czy wszystkich to uspokaja.

Czytaj także: Nocna przygoda z InPost. Ludzie godzinę stoją na mrozie, bo w paczkomacie nic się nie mieści