Skutki uboczne szczepień na COVID-19? Lekarz uspokaja – lżejsze niż przy większości szczepionek

Karol Górski
Ból mięśni i głowy, dreszcze, gorączka, reakcje alergiczne. Skutki uboczne są głównym – może obok tych nieszczęsnych chipów – argumentem, który zniechęca część społeczeństwa do szczepień przeciw COVID-19. Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać? W rozmowie z naTemat.pl prof. Robert Flisiak wyjaśnia, z czym wiążą się różne skutki uboczne przyjęcia szczepionki i jak należy na nie reagować.
Szczepienia na COVID-19 w Polsce rozpoczęły się 27 grudnia. Fot. 123RF
– Przede wszystkim, na wstępie trzeba powiedzieć, że w porównaniu z innymi szczepionkami czy lekami w ogóle – szczepionka przeciw COVID-19 jest bezpieczna. Działań niepożądanych jest bardzo mało, a ich charakter i nasilenie są po prostu typowe dla wszystkich szczepień – podkreśla prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Nie oznacza to jednak, że skutków ubocznych nie ma. Przedstawiamy 5 najczęściej występujących dolegliwości. Prof. Flisiak wyjaśnia ich pochodzenie, opisuje standardowy przebieg i radzi, co robić, gdy się nasilają.

1. Ból w miejscu ukłucia i ograniczenie ruchomości ręki


Pochodzenia tych – jak by nie patrzeć – skutków ubocznych, chyba nie trzeba tłumaczyć. Wprowadzenie igły jest jednak jakąś formą ingerencji w ludzkie ciało.


Miejscowa reakcja na podanie preparatu – ból, zaczerwienienie, obrzęk - to zdecydowanie najczęstszy skutek uboczny. Ból w miejscu podania szczepionki występuje u ok. 70-80 proc. pacjentów, którzy otrzymują szczepionkę. W zdecydowanej większości są to dolegliwości bardzo łagodne. Sam takie miałem. W pierwszej dobie odczuwałem bolesność, ale tylko przy ucisku okolic miejsca ukłucia – opowiada Flisiak.

Jeśli jednak ból jest silniejszy, można zastosować paracetamol lub niesteroidowy lek przeciwzapalny. Lekarz mówi, że część jego współpracowników, którzy też już się zaszczepili, sięgnęła po takie leki. – Jedna tabletka wystarczyła na opanowanie dolegliwości w pierwszej dobie, w drugiej nie było już takiej potrzeby.

Czytaj także: To prawdopodobnie pierwsza Polka, która przyjęła już 2 dawki szczepionki. Ujawniła, jak się czuje

Obrzęk czy zaczerwienienie pojawia się zaledwie u kilku procent zaszczepionych. W dodatku u większości ma to łagodną formę. U nielicznych osób zdarza się, że po szczepieniu występuje częściowe ograniczenie ruchomości ramienia wynikające z nasilania się wówczas bólu. – Jest to jednak przejściowe i po upływie doby ta dolegliwość ustępuje - zaznacza lekarz.

2. Zmęczenie


– Ten skutek uboczny pojawia się w przedziale 30-50 proc. przypadków – wyjaśnia Flisiak. - Tak samo, jak w poprzednim podpunkcie – zazwyczaj objaw ten ma łagodną formę. Wtedy jest to zmęczenie mniej więcej takie, jakie odczuwamy po nieprzespanej nocy albo w okresie poprzedzającym chorobę wirusową. Tyle że tutaj ta choroba nie wystąpi - dodaje.

Czym objawia się dość ogólne hasło "zmęczenie”? – Uczuciem szeroko pojętego "rozbicia”, brakiem chęci do jakiegokolwiek działania – wylicza wirusolog, podkreślając, że zwykle objawy są na tyle łagodne, że nie uniemożliwiają np. pójścia do pracy.

– Uczucie zmęczenia po przyjęciu szczepionki jest wynikiem złożonego procesu stymulacji układu immunologicznego. To sytuacja taka sama, jak ta, z którą mamy do czynienia przy początkowych objawach zakażenia wirusowego. W obu przypadkach pobudzony zostaje układ immunologiczny, a to wiąże się z uwalnianiem różnych substancji, m.in. cytokin i prostanoidów, które przygotowują organizm na nadchodzącą chorobę – tłumaczy specjalista ds. chorób zakaźnych.

Na będące wynikiem przyjęcia szczepionki zmęczenie nie ma sposobu. Trzeba je po prostu przeczekać. Jeśli jest ono silne, konieczny może być po prostu dzień wolnego. Jednak takie sytuacje są niezwykle rzadkie. Co istotne, niezależnie od intensywności nie niesie to ze sobą żadnego zagrożenia dla zdrowia.

3. Ból głowy


– Pojawia się u ok. 25 proc. pacjentów. I znowu – zazwyczaj jest to dolegliwość o niewielkim nasileniu. Ból głowy często idzie w parze ze zmęczeniem. Podobnie, jak wymienione wcześniej skutki uboczne, ból utrzymuje się nie dłużej niż dobę i ustępuje po paracetamolu – zaznacza Flisiak.

– Mechanizm powstawania bólu głowy, podobnie jak innych dolegliwości poszczepiennych, wynika z uwolnienia czynników zapalnych, a więc miedzy innymi cytokin czy prostanoidów. To, czy osoba odczuje dolegliwości, zależy też od indywidualnych predyspozycji na reakcje naczynioruchowe i uwarunkowanej genetycznie wrażliwości na bodźce bólowe – dodaje.

4. Ból mięśni i dreszcze


Czyli dolegliwości typowe dla chorób zakaźnych czy przeziębienia. Zazwyczaj występują razem, więc nie ma sensu rozbijać ich na osobne punkty. Flisiak celowo nie wymienia jednym tchem gorączki.

– To właśnie różni szczepienia na COVID-19 od innych szczepień. W ich przypadku gorączka, co było dla mnie zaskoczeniem, zdarza się bardzo rzadko – zaledwie u kilku proc. pacjentów. To znacznie mniejszy odsetek niż w przypadku większości szczepionek. Poza tym jeśli już się zdarza to zwykle nie przekracza 38 st. C – mówi prezes PTEILCHZ.

Postępowanie w przypadku nasilenia się wymienionych w tym punkcie dolegliwości jest identyczne, jak przy wymienionych wcześniej skutkach ubocznych. W większości wypadków niema potrzeby stosowania jakiejkolwiek farmakoterapii, ale jeśli ktoś czuje taką potrzebę to wystarczy jedna tabletka paracetamolu lub niesteroidowego leku przeciwzapalnego. Tak, jak przy wystąpieniu bólu miejscowego czy bólu głowy zwykle przynosi ulgę.

5. Reakcja anafilaktyczna


W odróżnieniu od poprzednich skutków ubocznych, ten jest znacznie poważniejszy i wymaga szybkiej reakcji. Flisiak podkreśla jednak, że takie reakcje występują niezwykle rzadko.

– W badaniach klinicznych które doprowadziły do rejestracji szczepionki wystąpiła u zaledwie 2 na blisko 40 tysięcy osób. Jednak z nich otrzymała aktywną szczepionkę, a druga placebo. Zaznaczmy, że do silniejszej reakcji – czyli wstrząsu anafilaktycznego – doszło w tym drugim przypadku. Reakcję wywołuje więc nie sama szczepionka, lecz raczej substancja stabilizująca – tłumaczy lekarz.

Czytaj także: Wpadasz w panikę na sam widok igły? Aichmofobia to lęk, który uniemożliwia szczepienie

Reakcje anafilaktyczne występują zazwyczaj w ciągu 15-20 minut od podania szczepionki. Oczywiście w bardzo sporadycznych wypadkach. – O ile wiem żaden z takich przypadków nie skończył się do tej pory śmiercią. A na całym świecie szczepionką którą stosujemy w Polsce zaszczepiono już ponad 4 miliony ludzi – podkreśla Flisiak.

Czym jest reakcja anafilaktyczna? Mówiąc najprościej – to ogólnoustrojowa, bardzo silna i gwałtowna reakcja uczuleniowa na jedną z substancji zawartych w preparacie. Często trudno określić, który ze składników ją spowodował. W przypadku tej szczepionki najczęściej wiąże się to z glikolem polietylenowym. Jest to substancja obecna w wielu lekach stosowanych od dawna, więc problem nie dotyczy jedynie szczepionki na COVID-19.

– W związku z tą reakcja dochodzi do spadku ciśnienia, będącego konsekwencją rozszerzenia naczyń, obrzęku śluzówki i obkurczenia dróg oddechowych, a czasem utraty przytomności. Jest to konsekwencją uwolnienia nadmiaru substancji aktywnych z których najważniejsze to histamina i immunoglobuliny E. Wtedy konieczne jest postępowanie antywstrząsowe do którego przygotowany jest każdy punkcie szczepień, a więc nie dotyczy to tylko szczepienia przeciw koronawirusowi – mówi zakaźnik.

I dodaje, że w przypadku innych szczepionek reakcje anafilaktyczne są przynajmniej równie częste. Należy pamiętać, że dotyczą one przede wszystkim osób które tego typu sytuacje miały już w przeszłości. Dlatego w większości przypadków można tego uniknąć, bo wywiad reakcji anafilaktycznej w przeszłości jest podstawowym przeciwwskazaniem do szczepienia.

Inne poważne skutki uboczne? – W badaniach klinicznych nie opisano częstszego występowania innych poważnych działań niepożądanych w grupie otrzymującej szczepionkę w porównaniu do placebo. Dotychczasowe obserwacje osób szczepionych na świecie w zasadzie potwierdziły tylko ten profil bezpieczeństwa – odpowiada na pytanie medyk.

Śmierć?


Celowo nie numeruję tego punktu, bo – zaznaczmy to bardzo wyraźnie – nie jest to jeden ze skutków ubocznych szczepionki. Przy okazji rozmowy z prof. Flisiakiem, chciałem jednak spytać, jak on podchodzi do pojawiających się co jakiś czas sensacyjnych doniesień, że w skrajnych przypadkach szczepienia na COVID-19 mogą przyczynić się do zgonu.

– Na tę chwilę nie znam udokumentowanych przypadków, w których zgon jednoznacznie powiązano ze szczepieniem. Powiem tak: każda ingerencja w ciało ludzkie może wiązać się z zagrożeniem życia, a wkrótce po zaszczepieniu może zdarzyć się wypadek lub choroba zupełnie niezależna od szczepienia. Takie sytuacje miały miejsce zarówno po podaniu placebo, jak i aktywnej szczepionki. Natomiast nie mam wątpliwości z jakiego powodu umierają aktualnie pacjenci w kierowanej przeze mnie klinice – kończy lekarz

Czytaj także: "Tętno przyspieszyło, zacząłem się pocić". Lekarz opisał reakcję na szczepionkę