Fanatycy Trumpa wdarli się do Kapitolu. Prezydent uspokaja wściekły tłum na Twitterze

Bartosz Godziński
Donald Trump wezwał swoich zwolenników do marszu na Kapitol i może tego gorzko żałować. Pod siedzibą kongresu USA dochodzi do zamieszek. Protestujący wdarli się też do środka budynku. Politycy zostali ewakuowani. Są pierwsi ranni.
Grupa zwolenników Trumpa wdarła się do środka budynku Kapitolu Screen z twitter.com/JimmySecUK
Od tygodni Donald Trump twierdził, że wybory w USA zostały sfałszowane i podburzał tłum swoich zwolenników. Robił to również w czasie swojego przemówienia 6 stycznia, kiedy Kongres miał ostatecznie zatwierdzić wygraną Joe Bidena. Posiedzenie zostało jednak przerwany, gdyż wybuchły przepychanki.

Czytaj też: Zwolennicy Trumpa szturmują Kapitol. Obrady przerwano. Doszło do starć z policją

Trump schował się w Białym Domu skąd napisał post wzywający wszystkich do opanowania emocji. Proszę wszystkich pod Kapitolem o zachowanie spokoju. Żadnej przemocy! Pamiętajcie, że jesteśmy Partią Prawa i Porzadku - szanujcie prawo i naszych wspaniałych mężczyzn i kobiet ubranych na niebiesko. Dziękuję" – napisał Trump. Jego rzeczniczka ogłosiła, że w stronę budynku Kapitolu zmierza Gwardia Narodowa.

Tymczasem część protestujących sforsowała drzwi Kapitolu. W środku budynku doszło do kolejnych przepychanek z policją.
Najbardziej agresywni protestujący zostali spacyfikowani przez policję. Funkcjonariusze wyciągnęli broń, na szczęście nie musieli jej używać.

Niektórzy "bojówkarze" Trumpa wdarli się do sali Senatu, gdzie pozowali sobie do pamiętkowych zdjęć.
Nie wszyscy mieli na sobie czerwone bejsbolówki z napisem "Make America Great Again". Na jednym zdjęciu z Senatu możemy zobaczyć mężczyznę bez koszulki, ale za to w futrzanej czapce z rogami na głowie.
CNN informuje, że protestujący zostali wyprowadzeni z sali Senatu. Wciąż jednak gorąco jest pod samym budynkiem - jedna z kobiet została postrzelona w klatkę piersiową, są ranni policjanci. Demonstranci wybijają szyby w oknach Kapitolu.To będzie długa noc w USA.


Czytaj też: "Nigdy się nie poddamy. Nie uznamy tej porażki". Tłumy czekały to przemówienie Trumpa w Waszyngtonie