Robi wszystko, by nie traktować go poważnie. Duda zaliczył taką serię wpadek, że ręce mi opadły
Andrzej Duda miał ostatnio kilka dobrych okazji, by trochę zapunktować u Polaków. Może nawet u tych, którzy na co dzień go krytykują. Prezydent przyzwyczaił nas jednak do tego, że jak już wychyli się przed szereg, to z marnym skutkiem. Ważne problemy udało mu się sprowadzić do absurdów.
- Andrzej Duda od tygodni zalicza wpadki, które psują jego wizerunek jako głowy państwa.
- Prezydent zachęcając do szczepień na covid-19 dał do zrozumienia, że boi się igły.
- Duda boi się zdecydowanie zabierać głos w kluczowych sprawach. Ale odważnie dyskutuje z internautami na Twitterze.
Czy leci z nami pilot? To pytanie można zadać w oparciu o aktywność naszego prezydenta. Naprawdę, nie chodzi tu nawet o polityczne sympatie. Nie o to, czy komuś bliżej do Zjednoczonej Prawicy czy polityków opozycji. Od głowy państwa oczekiwałbym tego, że świadomie zabiera głos. I Andrzej Duda zwykle mówi chętnie, ale tak, żeby wychodzi wizerunkowa katastrofa.
Ostatnie tygodnie w wykonaniu prezydenta to kumulacja wpadek. Kiedy tysiące Polaków wyszło na ulice, prezydent Duda milczał. Kiedy Jarosław Kaczyński swoim przemówieniem polał wszystko benzyną, prezydent nie odważył się gasić pożaru. Aż w końcu zaproponował swój projekt ws. prawa aborcyjnego, który i tak wyląduje w koszu, bo nie spodobał się w PiS.
To nie pierwszy raz, gdy prezydent jest po prostu ogrywany. Są jednak sprawy, kiedy polityczne spory MUSZĄ zejść na drugi plan, bo w grę wchodzi zdrowie i życie wszystkich Polaków. Kiedy wydawało mi się, że w sprawie szczepionek na covid-19 prezydent Duda wypowie się odpowiedzialnie, dowiedziałem się od niego, że... boi się igły.
Mam wrażenie, że prezydent Duda żyje w trochę innej rzeczywistości. I udaje, że nie widzi, co się dzieje. Kiedy miał okazję potępić szturm zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol stwierdził, że "wydarzenia w Waszyngtonie to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, które są państwem demokratycznym i praworządnym".
Duda nie miał jednak odwagi, by zabrać głos bardziej zdecydowanie. Mógłby się uczyć od Zuzany Čaputovej, prezydent Słowacji, która nie bała się zauważyć skutków "niebezpiecznej retoryki nienawiści" w Stanach Zjednoczonych. Wspomniała też o "pogardzie dla instytucji demokratycznych".
Czytaj także: Duda wywołał wściekłość Polaków. Poszło o jeden niepoważny wpis na Twitterze
Prezydent dba za to o swoich sympatyków i nie raz wdaje się z nimi w dyskusje w sieci. Ostatnio odpowiedział pani Irenie Szafrańskiej, która zapewne w ogień by za nim skoczyła. Tylko nie spodobało się jej, że zdaniem Dudy poseł Jan Maria Rokita byłby dobrym rzecznikiem praw obywatelskich.
"Szanowna Pani Ireno! Proszę wziąć tabletkę 'na ciśnienie' i zapiąć pasy. Nikt nie obiecywał, że to będzie przejazd bryczką po Lublinie. Serdecznie pozdrawiam i życzę spokojnego Święta Trzech Króli. Jednak ciągle trzech" – odpisał prezydent zaniepokojonej pani Irenie.
Czytaj także: Zmiany w otoczeniu Dudy to nie przypadek. Prezydent dostał zadanie specjalne z Nowogrodzkiej