Bestialskie zabójstwo psa na Dolnym Śląsku. Zwierzę zmarło w męczarniach

Bartosz Godziński
Makabryczne odkrycie w Siedlęcinie w powiecie karkonoskim. W poniedziałek znaleziono tam zwłoki psa, który zginął w od upadku z wiaduktu kolejowego. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt uważa, że nie był to nieszczęśliwy wypadek, lecz stoją za tym nieznani sprawcy. I wyznacza nagrodę pieniężną za pomoc w ich odnalezieniu.
Ktoś zrzucił psa z wiaduktu kolejowego. Czworonóg nie przeżył upadku Fot. www.facebook.com/DIOZpl
UWAGA! Artykuł zawiera drastyczne zdjęcie i opis. Jeśli nie chcesz tego oglądać, a masz pomocne informacje, skontaktuj się anonimowo z DIOZ: sekretariat@dolnoslaski-ioz.pl

Zabity pies miał około 10-lat i był w typie owczarka niemieckiego. "Charakter obrażeń wskazuje na to, że zgon zwierzęcia nastąpił w wyniku upadku z wysokości i 'nadziania się' na wystające konary, co spowodowało perforację jamy brzusznej i wypadnięcie trzewi. Następnie psiak stoczył się w głąb wąwozu. Do zdarzenia musiało dojść w ciągu ostatniej doby - wskazuje na to stan zwłok oraz stopień zmian pośmiertnych" – informuje DIOZ.
Poszukiwani są zarówno właściciele psa, jak i jego oprawcy (możliwe, że to te same osoby). Za pomoc w ich odnalezieniu wyznaczono 2500 złotych nagrody. Wszelkie informacje można przesyłać anonimowo na adres mailowy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt - sekretariat@dolnoslaski-ioz.pl


Pełną treść posta i więcej zdjęć z miejsca tragedii znajdziecie na facebookowej stronie DIOZ.

Czytaj też: Tak kończy się strzelanie petardami. 4-letni pies Dziki to tragiczna ofiara sylwestrowej głupoty