40 żubrów w Bieszczadach zostanie odstrzelonych. Powód jest poważny

Ola Gersz
Decyzją Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska 40 żubrów w zachodnich Bieszczadach zostanie odstrzelonych. Powodem jest groźna choroba zakaźna telazjoza, który prowadzi do ślepoty oraz śmierci zwierząt.
40 żubrów w Bieszczadach będzie ostrzelonych Fot. Adam Wajrak / Agencja Gazeta
Uwaga, w poniższym materiale znajdują się drastyczne zdjęcia!

"Rozpoznanie groźnej choroby wśród bieszczadzkich osobników wstrząsnęła nami wszystkimi. Telazjoza – choroba pochodząca z Azji, rozprzestrzenia się szybko, bo przenoszą ją muchy" – informują Lasy Państwowe, które opublikowały również na Facebooku drastyczne zdjęcia chorych żubrów.

Chorobę powodują nicienie – pasożyty, które żyją w gałkach ocznych. Objawy telazjozy, która w rezultacie powoduje śmierć, to ropiejące powieki oraz gałki oczne.

"Swędzą one tak bardzo, że żubry próbują autoamputować sobie oczy o wystające sęki. Jest to choroba powodująca ślepotę. Zwierzę miota się, wpada na przeszkody, boi się, robi się agresywny w stosunku do innych żubrów, ociera tak mocno o gałęzie, że przy oczach powstają otwarte rany" – czytamy.


Odstrzał żubrów w Bieszczadach

Z powodu telazjozy podjęto decyzję o odstrzale 40 żubrów w zachodniej części Bieszczadów. Niestety leczenie żubrów w stanie dzikim nie jest możliwe, a choroba jest zakaźna – od jednego żubra zakażają się średnio cztery osobniki, co zagraża całej populacji w Bieszczadach. W ubiegłym roku chorych żubrów było zaledwie kilkanaście.

"Eliminacje będą dotyczyły wyłącznie osobników z wyraźnie widocznymi objawami telazjozy (efekt tzw. 'białego oka' widać u żubrów ze sporej odległości), obserwowanymi zaburzeniami behawioralnymi, wskazującymi na pobudzenie układu nerwowego, związanymi z postępującą lub z nieodwracalną ślepotą (ataki agresji, ocieranie okolic oczu o różnorodne przeszkody – wielokrotne próby autoamputacji, spowodowane olbrzymim bólem, m.in. poprzez wyrywanie na sękach gałki ocznej)" – czytamy w komunikacie Lasów Państwowych. Jak podkreślają LP, "to bardzo trudna decyzja, ale konieczna, jeśli chcemy mieć żubry w Polsce". "Zawsze w takiej sytuacji decyzję podejmuje sztab ludzi, w tym naukowcy, lekarze weterynarii, specjaliści od żubrów. Eliminacja chorych żubrów to ostateczność, ale też sposób, by ocalić resztę stada i zapewnić mu przetrwanie, a to dla nas najważniejsze" – tłumaczą Lasy Państwowe decyzję o odstrzale.

Obecnie stado w zachodniej części Bieszczadów liczy 326 osobników. "Przy braku jakichkolwiek działań po dwóch latach cała ta populacja składać się będzie ze ślepych żubrów, dla których egzystencja będzie cierpieniem, a jednocześnie szanse na przetrwanie tej populacji staną się zerowe" – czytamy na stronie internetowej LP. Odstrzał ma odbyć się w obecności lekarza weterynarii.

Żubry w Polsce

Populacja żubrów w Bieszczadach rokrocznie rośnie – co roku rodzi się ich około 100. Obecnie żyje tam 668 osobników, w tym 326 w części zachodniej Bieszczadów.

"W Polsce żubrów przybywa, obecnie żyje ich u nas ponad 2200, z czego ponad 90 proc. w stadach na wolności, a na całym świecie jest ich ok. 8500. Można powiedzieć, że dziś co czwarty żubr jest Polakiem" – piszą Lasy Państwowe.

I dodają, że "dzięki skutecznej ochronie żubra w ostatnim czasie zmienił się jego status w Czerwonej księdze gatunków zagrożonych International Union for Conservation of Nature (IUCN)". "Żubr nie jest już klasyfikowany jako gatunek narażony na wyginięcie, tylko jako gatunek bliski zagrożeniu" – czytamy w oficjalnym komunikacie.

źródło: Lasy Państwowe