"Jest odizolowany i zły". Ujawniono, jak Trump zareagował na kolejną próbę pozbawienia go władzy

Łukasz Grzegorczyk
Donald Trump został pierwszym prezydentem w historii USA dwukrotnie postawionym w stan oskarżenia. "Staje się przywódcą coraz bardziej izolowanym, ponurym i mściwym" – pisze "The Washington Post".
Sojusznicy Donalda Trumpa odcinają się od prezydenta USA. Fot. actionsports / 123RF
Jak zauważa amerykański dziennik, na ostatniej prostej prezydentury Donalda Trumpa krąg jego współpracowników kurczy się. Biura odchodzącej administracji w Białym Domu są już opróżniane. Prezydent ma być zły na swoich politycznych sojuszników, że nie stanęli bardziej zdecydowanie w jego obronie, kiedy tłum szturmował Kapitol w zeszłym tygodniu.

"The Washington Post" ujawnia, że Donald Trump był wyjątkowo zły na wiceprezydenta Mike'a Pence'a. Nawet relacje z prawnikiem Rudolphem W. Giulianim – jednym z jego najbardziej niezłomnych obrońców – również pękają. Przywódca nie może zrozumieć, że po jego stronie nie była nawet rzeczniczka Kayleigh McEnany czy starszy doradca i zięć Jared Kushner.


– Prezydent jest dość nakręcony – miał powiedzieć anonimowo jeden z wysokich rangą urzędników w Białym Domu. Jednym z ostatnich sojuszników Trumpa został senator Lindsey O. Graham. – Prezydent uporał się z tym, że to już koniec. (...) Myśli, że został oszukany, ale nic tego nie zmieni – podkreślił polityk.

Impeachment Donalda Trumpa


Przypomnijmy, że Izba Reprezentantów stosunkiem głosów 232 do 197 po raz drugi zagłosowała za postawieniem Trumpa w stan oskarżenia i usunięciem go z urzędu.

Polityk niedługo po tym wystąpił w nagraniu, które opublikował Biały Dom. Prezydent USA skrytykował w nim zachowanie swoich zwolenników, którzy wdarli się kilka dni wcześniej na Kapitol.

Czytaj także: YouTube zablokował Trumpa. Wyjaśniono, z jakiego powodu zawieszono jego kanał

źródło: "The Washington Post"