Jakimowicz wydał oświadczenie ws. oskarżeń o gwałt. Zapowiada kroki prawne

redakcja naTemat
Jarosław Jakimowicz opublikował na Instagramie oświadczenie ws. oskarżeń dotyczących gwałtu, którego miał się rzekomo dopuścić. Aktor i prezenter TVP zapowiedział kroki prawne wobec dziennikarza Piotra Krysiaka.
Jakimowicz przekonuje, że nie zgwałcił uczestniczki konkursu piękności. Fot. YouTube / TVP Info
"W odpowiedzi na post Pana Piotra Krysiaka z dnia 18 stycznia 2021 r. opublikowany na portalu Facebook uprzejmie wyjaśniam, że zamieszczony opis "gwiazdy publicystyki TVP INFO” może sugerować, że sprawa dotyczy mojej osoby – Jarosława Jakimowicza" – czytamy we wpisie prezentera. Jakimowicz przyznaje, że był gościem specjalnym na konkursie piękności Miss Generation 2020. Zapewnia jednak, że wydarzenia opisane w poście Krysiaka nie miały miejsca. Podkreśla, iż wpis "ma na celu wyeliminowanie go z życia publicznego, w tym ze współpracy z Telewizją Polską", o czym dziennikarz miał zdaniem Jakimowicza napisać wprost w swoim poście.


W dalszej części wpisu aktora czytamy, że nic nie wiadomo mu na temat sytuacji przedstawionych przez Krysiaka, ani toczącego się postępowania. Do tej pory nikt nie kontaktował się z nim w tej sprawie.

Czytaj także: Kurski chce uczcić swoje pięć lat w TVP. Znalazł sposób, jak uniknąć niewygodnych pytań

"Reasumując powyższe, post Pana Piotra Krysiaka godzi w moje dobre imię i cześć, i w związku z tym podejmę kroki prawne dla ochrony moich dobór osobistych" – kończy Jakimowicz.

Pytanie, czy istnieją podstawy do podjęcia zapowiadanych kroków prawnych. W swoim poście Krysiak ani razu nie wspomniał nazwiska Jakimowicza. Cały czas pisał jedynie o gwałcie, którego dokonać miał "gwiazdor TVP" czy "gwiazda publicystyki TVP". Dziennikarz wyraźnie zaznaczył, że nie podaje personaliów tej osoby, bo chce uniknąć prawnych konsekwencji.

Informację o tym, że chodzi o Jakimowicza, podał Onet. Portal zgłosił się też po komentarz do prezentera TVP. Ten stanowczo zaprzeczył, jakoby miał jakikolwiek związek ze sprawą.

Czytaj także: Obejrzałem film Latkowskiego o Amber Gold. Widzowie mogą czuć się oszukani