Oto "wolność słowa" na prawicowym Facebooku. Internauci pokazują, jak cenzuruje Albicla

Łukasz Grzegorczyk
Albicla konkurencją dla Facebooka? Serwis społecznościowy stworzony przez środowiska prawicowe zaliczył już serię wpadek, a do tego wiele wskazuje na to, że wprowadził wszystkich w błąd. Chodzi o blokady użytkowników. A przecież Albicla miał być wolny od cenzury.
W serwisie ALBICLA miało nie być cenzury. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta, albicla.com
"No niestety, moje konto na Albicla zostało zablokowane po czterech dniach i wrzuceniu dwóch linków do tekstów w Onecie" – napisał na Twitterze dziennikarz Bartosz Węglarczyk. To jeden z wielu przykładów tego, co może was spotkać w prawicowym serwisie reklamowanym jako wolny od cenzury.

Czytaj także: Oni to tak na serio? "Prawicowy Facebook" ściągnął regulamin... z Facebooka

Niestety, wygląda też na to, że internauci rejestrują się tam na własną odpowiedzialność. A konsekwencje mogą być przykre, bo jak zauważył "Niebezpiecznik", pełno tam podstawowych błędów bezpieczeństwa. Już pojawiły się informacje, że bazy danych użytkowników krążą po sieci. Niektórzy zwracają też uwagę, że w Albicla mogliby się nauczyć dobrego PR-u. Jeden z użytkowników - dziennikarz Antyweb - pokazał, jaką odpowiedź dostał ws. blokady konta.

Albicla.com – co to jest?


Albicla to portal przygotowany przez kluby "Gazety Polskiej". Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" podkreślił, że nowa witryna zostanie uruchomiona w ramach sprzeciwu wobec cenzury zastosowanej ostatnio przez internetowych potentatów wobec byłego już prezydenta USA, Donalda Trumpa.


Internauci już na starcie wytknęli twórcom serwisu wpadki. Chodzi m.in. o problemy z rejestracją, ze względu na przeciążenie sieci. Ponadto szybko znaleziono hiperłącza odsyłające do... portalu Marka Zuckerberga.

W naTemat Bartosz Godziński pisał, że Albicla trzyma się na taśmie i gumie do żucia. Wybrał też siedem najbardziej kuriozalnych wpadek, które serwis zaliczył po starcie.

Czytaj także: 7 przypałów "polskiego Facebooka". Serwis Sakiewicza trzyma się na taśmie i gumie do żucia