Fani podzieleni na matach. Czy to przyszłość festiwali muzycznych?

Weronika Tomaszewska
Festiwale muzyczne maja tysiące swoich miłośników. Jednak tego typu imprezy przez pandemię covid-19 w większości zostały odwołane lub przełożone. Jak się okazuje nie wszędzie. Organizatorzy festiwalu Mona Foma na Tasmanii znaleźli świetne rozwiązanie, by zachować dystans społeczny.
Organizatorzy festiwalu Mona Foma na Tasmanii znaleźli jednak nowy sposób na imprezy plenerowe w czasie pandemii. Fot. Instagram/@monafoma
Wiele osób zadaje sobie pytanie: Jak będą wyglądały festiwale muzyczne w dobie pandemii? Ci, którzy uwielbiają imprezy plenerowe z pewnością nie mogą się już doczekać powrotu corocznych wydarzeń muzycznych.

Koronawirus spowodował w tym temacie wiele zmian. Polskie festiwale odwoływano lub przykładano. Tak też Open'er czy Orange Warsaw Festival być może odbędą się po przerwie dopiero w 2021 roku. Jednak w jakiej formie? Tego jeszcze nie wiadomo. Jedno jest pewne, z takimi dylematami, borykają się organizatorzy imprez masowych na całym świecie.

W Australii grupa realizatorów publicznych wstępów znalazła idealny sposób. Żeby nie odwoływać wydarzenia wprowadzono pewne wytyczne, które miały zapewnić możliwie jak największe bezpieczeństwo uczestnikom festiwalu Mona Foma na Tasmanii.


Tak, by uniknąć zakażenia się koronawirusem, przedstawiciele imprezy przygotowali coś specjalnego. W 15-24 stycznia w festiwalu Mona Foma wzięło udział mnóstwo osób, jednak przestrzegali oni pewnej nowej zasady. Na obszarze wydarzenia rozstawiono maty, na których mogło usiąść tylko kilku fanów, co pozwoliło utrzymać dystans. Ten nowatorski sposób na zorganizowanie tego typu imprez plenerowych może być świetnym przykładem dla innych. Fanom muzyki na żywo z pewnością spodoba się to kreatywne wyjście z trudnej sytuacji związanej z obostrzeniami.

Czytaj także: Depp otrzymał nagrodę na polskim festiwalu. Zagraniczni internauci są wściekli